W ataku na mormoński kościół zginęły co najmniej cztery osoby (nie licząc sprawcy), a co najmniej osiem zostało rannych. Sprawca ataku zginął w czasie wymiany ognia z policją.
Kościół mormonów w Michigan zaatakowany przez weterana z Iraku
Sanford na co dzień mieszkał w miasteczku Burton, znajdującym się w pobliżu Grand Blanc, gdzie doszło do ataku. Policja przekazała, że w czasie ataku celowo podpalił świątynię. Grand Blanc, zamieszkiwane przez ok. 7,7 tys. osób miasteczko, znajduje się ok. 100 km na północny zachód od Detroit.
Ranni w ataku zostali hospitalizowani. Ostateczna liczba ofiar może być większa – początkowo policja podawała, że w strzelaninie zginęły dwie osoby, ale po kilku godzinach, w zwęglonych szczątkach kościoła, znaleziono dwa kolejne ciała. Lokalny komendant policji William Renye przyznał, że pewną liczbę osób nadal uważa się za zaginione.
Czytaj więcej
Są zabici i ranni po ostrzelaniu przez snajpera biura amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego (...
Napastnik miał użyć substancji łatwopalnej – prawdopodobnie benzyny – by zaprószony przez niego ogień rozprzestrzeniał się szybciej. Być może użył też ładunków wybuchowych. FBI podaje, że prowadzi śledztwo dotyczące „aktu celowej przemocy”.