Koniec długotrwałego zatrudnienia pracownika tymczasowego u jednego pracodawcy. Nie będzie już mógł na stałe korzystać z pracy świadczonej przez taką osobę, zmieniając tylko kierujące ją agencje. Jedna osoba spędzi u niego maksymalnie 18 miesięcy. Łamiącym przepisy grozić będzie grzywna od 1 do 30 tys. zł.
– Pracodawcy domagali się dłuższego, bo 24-miesięcznego okresu, związkowcy zaś 12-miesięcznego. Myślę, że nasza propozycja to rozsądny kompromis – mówi Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zmiany mają zacząć obowiązywać już od początku przyszłego roku. Na razie trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych.
Z pewną pensją...
Ochroną zostaną objęte pracownice tymczasowe w ciąży. Ich umowy, tak jak innym pracownicom na kontraktach terminowych, będą się automatycznie wydłużać do dnia porodu po to, by potem mogły spokojnie pójść na urlop macierzyński.
– Chcemy też uporządkować sytuację w samych agencjach. Dlatego zastanawiamy się nad ich certyfikowaniem. Teraz bardzo łatwo otworzyć agencję, zatrudnić pracowników, zarobić na nich i zniknąć z rynku, nie wypłacając im wynagrodzenia – zauważa Stanisław Szwed.