Może on przybrać dwie formy: akcesoryjną i defensywną. Strajk akcesoryjny polega na powstrzymaniu się od pracy na znak solidarności ze strajkującymi pracownikami innych zakładów pracy. Strajk defensywny jest oznaką solidarności z pracownikami innych zakładów, którzy strajkować nie mogą. Ustawa przewiduje i dopuszcza tylko ten drugi typ strajku solidarnościowego.
Czyich interesów można bronić
Strajk solidarnościowy nie może przybrać formy strajku wspierającego żądania pracowników, którzy samodzielnie mogą bronić swoich praw poprzez skorzystanie z prawa do strajku. Zgodnie z ustawą, związek zawodowy działający w innym zakładzie pracy może organizować strajk solidarnościowy w obronie praw i interesów pracowników, którzy prawa do strajku nie mają. W myśl ustawy, prawa tego pozbawieni są pracownicy zatrudnieni w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, organach zajmujących się bezpieczeństwem państwowym (np. ABW, CBA), sądach oraz prokuraturze. W ich przypadku strajk jest więc zakazany. Oznacza to, że jeśli tacy pracownicy rozpoczną spór zbiorowy z pracodawcą, to będą mogli go prowadzić bez możliwośći dojścia do etapu akcji strajkowej.
Wymogi formalne
Do strajku solidarnościowego mają zastosowanie ogólne przepisy ustawy regulujące strajk podstawowy. Przed jego rozpoczęciem trzeba przeprowadzić referendum strajkowe. Ogłoszenie samego strajku musi nastąpić co najmniej z 5-dniowym wyprzedzeniem. Nie można go przeprowadzić na stanowiskach pracy, urządzeniach i instalacjach, na których zaprzestanie pracy zagraża życiu i zdrowiu ludzkiemu lub bezpieczeństwu państwa.
Strajk solidarnościowy nie może trwać dłużej niż połowa dnia roboczego. Oznacza to, że w systemie jednozmianowym strajk może trwać maksymalnie 4 godziny. Jeśli zakład pracy działa w systemie wielozmianowym, strajk może trwać połowę ogólnego czasu zmian. Gdy więc w firmie obowiązują dwie zmiany, po 8 godzin każda, całkowity czas pracy wynosi 16 godzin. W takim przypadku strajk może trwać maksymalnie 8 godzin.
Strajk solidarnościowy może być przeprowadzony tylko w jednym zakładzie pracy. Ustawa nie daje możliwości przeprowadzenia strajku wielozakładowego czy tzw. strajku generalnego.
Związek zawodowy, który rozpoczyna strajk solidarnościowy, występując w imieniu pracowników, którzy nie mają prawa do strajku, nie jest ich pełnomocnikiem ani reprezentantem. Działa on w celu obrony cudzych interesów. Dlatego w praktyce trudno przekonać pracowników, aby zdecydowali się na przerwanie pracy i utratę wynagrodzenia w imię obrony praw pracowników z innych branż. Strajk solidarnościowy w kształcie przewidzianym przez ustawę jest więc instytucją prawną, która nie przystaje do dzisiejszych czasów.