Na czym polega zadaniowy system czasu pracy

Jeśli na bieżąco nie możesz skontrolować podwładnego i przebiegu jego pracy, określ mu zadania do wykonania i rozlicz z efektów. Tak najczęściej zatrudniani są na etacie przedstawiciele handlowi

Publikacja: 31.12.2008 06:06

Na czym polega zadaniowy system czasu pracy

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Niekiedy też trzeba skrócić czas pracy, np. przy zajęciach uciążliwych czy monotonnych.

Nie zawsze czas pracy będzie rozliczany na podstawie ośmiogodzinnej normy dobowej i 40-godzinnej tygodniowej. Kodeks pracy przewiduje systemy, w których normy mogą być krótsze albo w których co do zasady sprawdzamy efekty pracy. Dopiero w drugiej kolejności czas poświęcony na ich wypracowanie.

System zadaniowego czasu można wprowadzić, gdy jest to uzasadnione rodzajem pracy, jej organizacją albo miejscem jej wykonywania (art. 140 k.p.). Głównie stosuje się go u pracowników, u których nie ma możliwości kontroli wykonywania pracy, np. przedstawicieli handlowych. Podobnie przyda się przy zmiennym zapotrzebowaniu na pracę oraz braku stałych godzin pracy. Odnosi się to do zajęć, których wykonywanie nie zależy od normalnego rytmu funkcjonowania zakładu, np. sprzątaczek.

[srodtytul]Jak wprowadzić[/srodtytul]

Ten system wprowadzamy w regulaminie pracy bądź układzie zbiorowym pracy, ale również w umowie o pracę bądź obwieszczeniu, jeśli w firmie nie ma układu zbiorowego ani regulaminu. Wolno nim objąć zarówno jednego pracownika, jak i całą grupę. Wiąże się to z koniecznością określenia pracownikowi indywidualnego wymiaru zadań do wykonania oraz czasu, w którym zadania takie powinny zostać wykonane.

W praktyce na podstawie tak określonego wymiaru zadań pracownik sam organizuje swój czas pracy. Decyduje o tym, w jakiej kolejności i kiedy wykona poszczególne zajęcia. Najczęściej wymiar zadań określa się w odrębnym dokumencie podpisywanym przy zawieraniu umowy o pracę albo przy zmianie systemu czasu pracy na zadaniowy. Wymiar zadań wolno także wpisać do umowy o pracę, ale w takim wypadku każda jego zmiana będzie wymagała zastosowania wypowiedzenia albo porozumienia zmieniającego. Dla pracodawcy może to być nadmierna komplikacja.

[ramka][b]Przykład 1[/b]

Akwizytor zatrudniony w zadaniowym systemie został przez pracodawcę zobowiązany do odwiedzenia i przedstawienia oferty firmy 300 klientom miesięcznie. Pracodawca ma prawo żądać od niego przedstawienia dowodów, że zrealizował założony plan. Natomiast rozkład pracy, w tym wyznaczenie dni i godzin pracy oraz dni wolnych, należy wyłącznie do pracownika. Jakakolwiek ingerencja pracodawcy w terminy wizyt lub dokładne godziny pracy przeczyłaby istocie zadaniowego czasu pracy.[/ramka]

[srodtytul]Podwładnym przydzielamy zadania[/srodtytul]

Przed wprowadzeniem zadaniowego systemu szef musi określić czas niezbędny do wykonania powierzonych pracownikowi zajęć. Uwzględnia przy tym wymiar czasu pracy wynikający z norm określonych w art. 129 k.p., a więc osiem godzin dziennie i przeciętnie 40 godzin tygodniowo, a ponadto przeciętnie pięć dni pracy w tygodniu.

Wymiar zadań i niezbędny do ich wykonania czas powinno określać się po porozumieniu z konkretnym pracownikiem, który ma być tym systemem objęty, a nie z brygadą czy zespołem pracowników [b](wyrok Sądu Najwyższego z 14 grudnia 2004 r., II PK 104/04)[/b]. Przepisy nie regulują formy, w jakiej należy przyjąć takie porozumienie, ale dla celów dowodowych wskazana jest pisemna. Zwrot „po porozumieniu” nie oznacza obowiązku uzyskania przez pracodawcę zgody pracownika, a jedynie konieczność zasięgnięcia jego opinii, przeprowadzenia z nim konsultacji, które nie są wiążące dla szefa. [b]Tak Sąd Najwyższy uznał w wyroku z 5 lutego 2008 r. (II PK 148/07). [/b]

Porozumienie między pracodawcą i pracownikiem w zakresie czasu niezbędnego do wykonania zaplanowanych zajęć ma zapobiec nakładaniu zbyt dużej ilości zadań, których podwładny nie będzie w stanie wykonać w ustawowych normach czasu pracy. Jeśli szef nie porozumie się z pracownikiem, nie skutkuje to wadliwością ustanowienia zadaniowego systemu. W razie sporu jednak rodzi po stronie pracodawcy obowiązek wykazania, że powierzone podwładnemu zadania były możliwe do wykonania w normach czasu pracy określonych w art. 129 k.p.[b] (wyrok SN z 15 marca 2006 r., II PK 165/05). [/b]

Zatrudniony w tym systemie może pracować na część lub na cały etat w zależności od tego, jak będzie miał określony wymiar zadań do wykonania. Ponadto należy pamiętać, że zakres obowiązków pracownika nie może być jego przydziałem zadań, gdyż jest zbyt ogólny i co do zasady ma otwarty charakter. Ustalając zadania do wykonania dla zatrudnionego, nie można wymagać, aby osiągnął określony rezultat ekonomiczny, gdyż ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej ponosi pracodawca [b](wyrok SN z 15 listopada 2006 r., I PK 117/06)[/b].

[ramka][b]Przykład 2[/b]

Pracodawca ustalił pracownikowi działu sprzedaży miesięczne zadania. Zgodnie z nimi miał sprzedać towar oferowany przez firmę za minimum 25 tys. zł. To nieprawidłowe, gdyż przenosi ryzyko ekonomiczne na podwładnego. Właściwie ustalony zakres zadań powinien zobowiązywać tego pracownika do np. przedstawienia w ciągu miesiąca oferty firmy 20 nowym klientom, podtrzymywania kontaktu telefonicznego z dotychczasowymi przynajmniej raz w miesiącu oraz przesyłanie aktualnych ofert e-mailem, a ponadto udział w targach branżowych. Nie można jednak obciążyć go odpowiedzialnością za efekt tych starań.[/ramka]

[srodtytul]Ważny rezultat[/srodtytul]

Zadania przydzielane pracownikom nie mogą być wskazywane doraźnie, np. co tydzień. W takim wypadku mielibyśmy do czynienia z pracą podporządkowaną, przejawiającą się m.in. wydawaniem poleceń zatrudnionemu. Ale to wyklucza przyjęcie, że czas pracy takiego pracownika określają wyznaczone mu zadania.

Nie wystarczy także samo nazwanie systemu czasu pracy zadaniowym i wprowadzenie go w umowie o pracę. Jeśli bowiem podwładny będzie codziennie wykonywał polecenia przełożonego w określonym czasie, to bez względu na nazwę systemu nie można przyjąć, że pracuje w zadaniówce. Zatrudnienie pracownika w niej nie pozbawia go również możliwości dochodzenia wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Będzie ono przysługiwało, gdy wymiar zadań pracownika został określony tak, że przy dołożeniu normalnej staranności nie ma możliwości ich wykonania, pracując zgodnie z normami czasu pracy, a więc przez osiem godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin tygodniowo [b](wyrok SN z 4 sierpnia 1999 r., I PKN 181/99). [/b]

W zadaniowym systemie zatrudniony może wykonywać pracę w dłuższym wymiarze dobowym, np. 12 godzin, jeśli w innym terminie będzie wykonywał ją krócej. Jeżeli podwładny wykaże, że nakładane na niego zadania są w takiej ilości, że nie jest w stanie się z nich wywiązać w obowiązujących normach czasu pracy przy dochowaniu zwykłej, w danych okolicznościach, staranności i sumienności, będzie miał prawo ubiegać się o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Na tej podstawie zlecanie zadań, których wykonanie w „normalnym” czasie pracy jest niemożliwe, jest równoznaczne z poleceniem świadczenia pracy w nadgodzinach. Wprowadzenie zadaniowego czasu, gdy jest nieuzasadnione rodzajem pracy i jej organizacją, powoduje nieważność takiej czynności. Podobny skutek rodzi też określenie wymiaru zadań w taki sposób, że ich wykonanie w normach czasu pracy jest niemożliwe [b](wyrok SN z 25 sierpnia 2004 r., I PK 707/03)[/b]. W obu wypadkach sytuacja pracownika kształtuje się tak, jakby był zatrudniony w podstawowym systemie czasu pracy.

[ramka][b]Przykład 3[/b]

Zatrudniony w zadaniowym systemie przy rozwożeniu pizzy wykonywał pracę, używając służbowego skutera. Zimą był zmuszony korzystać ze środków komunikacji miejskiej. W związku z tym dostarczenie pizzy do klienta zabierało mu więcej czasu. Jeśli pracodawca nie obniży mu wymiaru zadań w miesiącach zimowych albo nie zapewni odpowiedniego do pory roku środka transportu (np. samochodu) i dojdzie do przekroczenia norm czasu pracy, pracownik będzie miał roszczenie o wypłatę wynagrodzenia za godziny nadliczbowe.[/ramka]

[srodtytul]Pracownik układa plan dnia[/srodtytul]

Zatrudnieni w zadaniówce sami ustalają sobie rozkład czasu pracy i decydują o tym, kiedy będą wykonywali pracę, z tym że muszą wykonać przydzielony im przez pracodawcę wymiar zadań. Szef może ich zobowiązać do ich wykonywania w określonych porach dnia oraz do rozliczania się z nich w wyznaczonych terminach. Określając podwładnym wymiar zadań do wykonania, przełożony powinien stworzyć też system, za pomocą którego będą oni rozliczani z ich wykonania. Wprowadzenie tego systemu rodzi więc konieczność regularnego sprawdzania efektów pracy podwładnych jako jedynego miernika ich zaangażowania.

[ramka][b]Przykład 4[/b]

Pracodawca zatrudnia sprzątaczkę, której w umowie o pracę określił zadania polegające na utrzymywaniu czystości jednego z biurowców firmy. Godziny jej pracy nie zależą od rytmu pracy przedsiębiorstwa. Ponieważ każdy pracownik zakładu został zobowiązany pozostawiać stanowisko pracy oraz otaczającą je przestrzeń w czystości, zakres zadań sprzątaczki umożliwił przyjęcie jej na pół etatu. Jedynym sposobem kontroli rzetelności wykonywanych przez nią zadań jest okresowe sprawdzanie czystości biurowca.[/ramka]

[srodtytul]Prościej w ewidencji[/srodtytul]

Zatrudniający załogę w zadaniowym systemie nie musi prowadzić ewidencji czasu pracy jedynie w zakresie godzin pracy (art. 149 § 2 k.p.). Oznacza to, że szef jest zobowiązany prowadzić jedynie jej uproszczoną formę. Polega ona na sporządzaniu indywidualnych kart ewidencji czasu pracy tych pracowników i ujmowania w nich dni pracy oraz dni wolnych od niej.

Skrócona ewidencja czasu pracy powinna w szczególności obejmować:

- świadczenie pracy w dni wolne,

- urlopy,

- zwolnienia lekarskie,

- dni opieki nad dzieckiem lub chorym członkiem rodziny,

- inne nieobecności lub zwolnienia od pracy.

Tej ulgi w obowiązkach szef nie będzie miał wobec kierowców zatrudnionych w zadaniowym systemie czasu pracy. W takim wypadku pracodawca musi prowadzić w stosunku do nich pełną (tj. uwzględniającą też godziny pracy) ewidencję czasu pracy (art. 25 ust. 1 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=173274]ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców; DzU nr 92, poz. 879 ze zm.[/link]). Jest ponadto zobowiązany udostępniać tę ewidencję kierowcy na jego wniosek.

[ramka][b]Jakie zawody są typowe dla zadaniówki[/b]

Najczęściej w ten sposób pracują osoby, u których przesłanką wprowadzenia zadaniowego systemu czasu pracy jest:

- jej rodzaj, a ich praca ma charakter samodzielny np. menedżer, programista komputerowy, dziennikarz,

- jej organizacja, np. dozorcy, osoby sprzątające, pomoce domowe,

- miejsce jej wykonywania, np. kierowca, akwizytor, przedstawiciel handlowy czy medyczny, serwisanci wykonujący czynności bezpośrednio u klienta, listonosze, kurierzy.

Najczęściej system ten występuje u tych, którzy świadczą pracę poza siedzibą pracodawcy. Nie można go natomiast stosować, gdy regularnie trzeba wykonywać pracę w różnych porach dnia. Zastosowanie wtedy tej organizacji mogłoby zostać potraktowane jako próba obejścia przepisów o przerywanym czasie pracy.[/ramka]

[srodtytul]TELEPRACOWNIK ŚLE WYKONANE DZIEŁO MAILEM[/srodtytul]

[b]Przy niektórych zajęciach zadaniowy system jest wręcz wskazany. Dotyczy to np. telepracowników[/b]

Co do zasady telepraca jest wykonywana regularnie poza zakładem z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej. Również wyniki takiej pracy są przekazywane pracodawcy za pośrednictwem środków tej komunikacji.

Już z brzmienia art. 67[sup]5[/sup] k.p. wynika, że idealnym systemem czasu pracy dla tego stosunku pracy byłby zadaniowy. Pracodawca i tak nie dysponuje inną formą nadzoru nad powierzonymi telepracownikowi zadaniami niż przez kontrolę osiągniętych rezultatów. Formalnie jednak przepisy nie regulują systemu czasu pracy, w jakim mógłby pracować telepracownik. Mogą to być także inne systemy niż zadaniowy.

[ramka][b]Przykład 5[/b]

Szef zlecił telepracownikowi zajęcie polegające na regularnym sprawdzaniu skrzynki e-mailowej, aby przyjmować i potwierdzać zamówienia napływające od klientów oraz składać odpowiednie zlecenia do magazynu i wystawiać faktury za wysłane towary. Pracownik wykonuje to w domu, sam układa harmonogram swojej pracy. Tu wskazane byłoby objąć pracownika systemem zadaniowego czasu pracy.[/ramka]

[srodtytul]SYSTEM ZADANIOWY MOŻLIWY TYLKO DLA TRANSPORTU DROGOWEGO[/srodtytul]

[b]Stosowanie zadaniowego czasu pracy dopuszcza się także wobec kierowców[/b]

Pozwala na to art. 17 ustawy o czasie pracy kierowców, jeżeli jest to uzasadnione rodzajem wykonywanych przewozów lub ich szczególną organizacją. Dotyczy to jednak wyłącznie szoferów wykonujących transport drogowy. Dlatego systemem tym nie można objąć wykonujących przewozy niezarobkowe na potrzeby własne. Podobnie jak w pozostałych przypadkach wskazane kierowcy zadania muszą być możliwe do wykonania z zachowaniem norm czasu pracy, ale jego rozkład ustala samodzielnie szofer.

Przykładowo pracodawca określił zadania kierowcy na miesiąc w ten sposób, że ma on wykonać jeden kurs z Warszawy do Lizbony oraz pięć na trasie Warszawa – Sztokholm. Szef nie może jednak wskazywać terminu wykonania poszczególnych przewozów, bo harmonogram pracy ustala pracownik.

Z przykładu tego wynika wyraźnie, że [b]stosowanie zadaniowego czasu pracy u kierowców najczęściej będzie nieprawidłowe, ponieważ przewoźnicy będą narzucali im rozkłady czasu pracy.[/b] Za brak towaru w terminie grożą im zazwyczaj kary umowne. Dlatego fikcją będzie przydzielanie im zadań i decydowanie przez szoferów o ich rozkładzie.

W praktyce stosowanie tego systemu wynika często z niewiedzy pracodawców i chęci zaoszczędzenia na wynagrodzeniu za nadgodziny, które przecież mogą wystąpić także w takiej organizacji. Pamiętając zatem o obowiązku pełnej ewidencji czasu pracy u kierowców i o związanymi z systemem zadaniowym wymogami tworzenia przydziałów zadań na poszczególne okresy, nie ma praktycznego uzasadnienia, aby organizację tę stosować w transporcie drogowym.

[srodtytul]ETAT NIEKONIECZNIE MUSI SKŁADAĆ SIĘ Z 40 GODZIN[/srodtytul]

[b]Podwładnemu szef może skrócić obowiązujące normy, jeśli wykonywanie pracy w ustawowych godzinach zagraża jego zdrowiu [/b]

W zasadzie, zgodnie z art. 129 k.p., czas pracy nie może przekraczać ośmiu godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym czterech miesięcy.

Art. 145 k.p. dopuszcza mniej godzin pracy. Skrócenie czasu pracy poniżej norm określonych w art. 129 § 1 k.p. dla zatrudnionych w warunkach szczególnie uciążliwych lub szczególnie szkodliwych dla zdrowia może polegać na ustanowieniu przerw w pracy wliczanych do czasu pracy albo na obniżeniu tych norm. Natomiast przy pracy monotonnej lub w ustalonym z góry tempie polega na wprowadzeniu przerw w pracy wliczanych do czasu pracy.

Wykaz tych zajęć szef ustala po konsultacji z pracownikami lub ich przedstawicielami w trybie i na zasadach określonych w prawie pracy oraz po zasięgnięciu opinii lekarza sprawującego profilaktyczną opiekę zdrowotną nad pracownikami.

[srodtytul]Cięcia na dwa sposoby[/srodtytul]

Wykonującemu wyjątkowo ciężką pracę można ulżyć na dwa sposoby. Po pierwsze, wolno skrócić jego normy czasu pracy dobowe lub tygodniowe. W efekcie podwładny pracuje krócej, a tym samym mniej czasu spędza w warunkach szkodliwych dla jego zdrowia. Po drugie, szef ma prawo wprowadzić przerwy w pracy, które jednak zostaną wliczone do czasu pracy danego pracownika.

To drugie rozwiązanie jako jedyne można zastosować w pracach monotonnych, gdy zatrudniony wskutek długotrwałego powtarzania takich samych czynności ma obniżoną koncentrację. Łatwiej wtedy o pomyłkę, a jakość pracy spada. Wprowadzenie pauz może w takiej sytuacji polepszyć wyniki w pracy takiej osoby. Ta szczególna regulacja dotycząca pracy monotonnej wynika z dostosowania polskich przepisów do prawa Unii Europejskiej.

[srodtytul]Decyduje szef[/srodtytul]

O tym, czy dany rodzaj pracy zostanie zakwalifikowany jako praca w warunkach szczególnie uciążliwych lub szczególnie szkodliwych dla zdrowia, decyduje pracodawca. Musi jednak skonsultować się w tym zakresie z pracownikami albo ich przedstawicielami. Tak samo musi uzgodnić z nimi wszelkie działania związane z bezpieczeństwem i higieną pracy. Przedstawiciele załogi są do tych rozmów wybierani przez zakładowe organizacje związkowe, a jeżeli u pracodawcy takie nie działają – przez pracowników w trybie przyjętym w zakładzie.

Swoją opinię musi dodatkowo wyrazić lekarz sprawujący opiekę zdrowotną nad pracownikami. Jeśli już dany rodzaj pracy znajdzie się w wykazie, wykonujący taką pracę może domagać się skrócenia normy jego czasu pracy albo wprowadzenia dla niego przerw w pracy. Nie ma on takiego roszczenia, gdy szef nie zdecyduje się sporządzić takiej listy. Sam fakt wykonywania pracy w warunkach szkodliwych nie daje podwładnemu roszczenia o skrócenie czasu pracy. W tym duchu wypowiedział się [b]Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 26 lipca 1979 r. (I PRN 67/79)[/b].

[srodtytul]Za nadgodziny trzeba płacić[/srodtytul]

Jeśli zakwalifikujesz pracę wykonywaną przez podwładnych jako szczególnie uciążliwą lub szkodliwą dla zdrowia i obniżysz im normy czasu pracy, wciąż będą oni zatrudnieni na cały etat. W efekcie ich wynagrodzeń nie wolno obniżyć stosownie do ilości przepracowanych godzin. Wręcz przeciwnie, stawkę godzinową trzeba tak przeliczyć, aby narażony na negatywne oddziaływania pracownik wciąż zarabiał tyle samo co przed uznaniem jego pracy za szczególnie uciążliwą.

Kolejnym skutkiem wynikającym z tej regulacji jest to, że gdyby podwładny był zmuszony do pracy ponad obowiązujące go – skrócone – normy czasu pracy, będą to godziny nadliczbowe. Wciąż aktualne jest bowiem stanowisko Sądu Najwyższego. Stwierdził on, że za pracę w godzinach przekraczających ustawowy skrócony czas pracy przysługuje wynagrodzenie dodatkowe jak za pracę w godzinach nadliczbowych[b] (uchwała siedmiu sędziów z 25 października 1968 r., III PZP 18/68). [/b]

W kodeksie pracy nie ma normy zawierającej zakaz zatrudniania w godzinach nadliczbowych osób objętych skróconym czasem pracy [b](wyrok SN z 19 lipca 1984 r., I PRN 98/84)[/b]. Stąd wniosek, że można im nakazać ekstrapracę. Nawet jeśli wcześniej umieściliśmy rodzaj wykonywanego przez podwładnego zajęcia w wykazie prac szczególnie uciążliwych lub szczególnie szkodliwych dla zdrowia.

Pracodawcom przypominamy jednak, że nie wszędzie będzie to możliwe. Przy pracy szkodliwej dla zdrowia na stanowisku, gdzie występują przekroczenia najwyższych dopuszczalnych stężeń lub natężeń czynników dla zdrowia, art. 151 § 2 k.p. wyraźnie zabrania zatrudniania w nadgodzinach w razie szczególnych potrzeb pracodawcy. Taki pracownik może pracować ponad obowiązujące go normy tylko wtedy, gdy prowadzi akcję ratowniczą w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii.

[ramka][b]Przykład 6[/b]

Pan Józef pracował przy taśmie produkcyjnej. Takie zajęcie wymagało od niego wielogodzinnego powtarzania tych samych czynności w nienaturalnej wymuszonej pozycji. Po konsultacji z pracownikami i lekarzem szef zadecydował, że m.in. praca pana Józefa jest szczególnie uciążliwa ze względu na jej monotonię. Konsekwencją tego powinno być wprowadzenie przerw w pracy pana Józefa, które jednak nie obniżą jego czasu pracy, ponieważ będą do niego wliczone.

Gdyby pan Józef pracował np. w chłodni albo hucie, gdzie panuje niska/wysoka temperatura, jego szef miałby wybór. Poza wprowadzeniem przerw wliczanych do czasu pracy mógłby skrócić jego normy czasu pracy i puścić go do domu np. już po siedmiu godzinach pracy. Nie ruszyłby jednak jego pensji, pozostałaby na tym samym poziomie co przed skróceniem norm.[/ramka]

[ramka][b]Kiedy praca jest szkodliwa i uciążliwa[/b]

Za pracę szczególnie szkodliwą dla zdrowia można z reguły uznać pracę, w której pracownik jest narażony na działanie czynników opisanych w rozporządzeniu ministra pracy i polityki socjalnej z 29 listopada 2002 r. w sprawie najwyższych dopuszczalnych stężeń i natężeń czynników dla zdrowia w środowisku pracy. Mogą to być substancje chemiczne, np. cyjanowodór i cyjanki czy etanol, pyły, a także inne czynniki, jak hałas, drgania, mikroklimat (gorący lub zimny) albo promieniowanie optyczne czy nadfioletowe.

Praca uciążliwa z kolei to taka, która wpływa negatywnie na stan psychofizyczny danej osoby. Powoduje go np. organizacja, która wymusza pracę zamiennie w dzień i w nocy albo konieczność wykonywania swoich obowiązków w wymuszonej, nienaturalnej pozycji ciała. Zgodnie z art. 145 k.p. uciążliwość pracy musi być szczególna. Wykonujący pracę szczególnie uciążliwą szybciej się męczy i staje się mniej produktywny. Jeśli więc pracuje za długo, wzrasta ryzyko wystąpienia wypadku przy pracy.

Skrócenie czasu oddziaływania fizycznych czynników szkodliwych dla zdrowia dotyczy pracowników, których praca w warunkach szkodliwych należy do ich podstawowych obowiązków. [b]Tak stwierdził SN w wyroku z 19 stycznia 1977 r. (I PRN 99/76).[/b] Oczywiście, jeśli pracownik ma do czynienia ze szkodliwymi czynnikami tylko okazjonalnie, nie ma potrzeby skracać jego czasu pracy ani wprowadzać mu dodatkowych przerw.

W praktyce pracodawcy rzadko decydują się na skrócenie podwładnym norm czasu pracy zgodnie art. 145 k.p. Wskazuje na to analiza dat orzeczeń Sądu Najwyższego wydanych w sprawach związanych z wykorzystaniem tego przepisu. Łatwo zauważyć, że pochodzą one głównie z lat 60. i 70. XX w. [/ramka]

[ramka][b]Jakie są zalety krótszego dnia roboczego[/b]

Pracodawcy powinni zastanowić się nad możliwością skrócenia czasu pracy. Po przerwie zatrudniony powraca na swoje stanowisko z nowym zapasem sił. Jego efektywność zwiększa się, choć faktycznie będzie świadczył pracę nieco krócej. Podobnie ten, którego normy są nieco niższe, jest mniej narażony na szkodliwe warunki w pracy. Wpływa to korzystnie na jego zdrowie. Może zatem wykonywać swoje obowiązki wydajniej.[/ramka]

Niekiedy też trzeba skrócić czas pracy, np. przy zajęciach uciążliwych czy monotonnych.

Nie zawsze czas pracy będzie rozliczany na podstawie ośmiogodzinnej normy dobowej i 40-godzinnej tygodniowej. Kodeks pracy przewiduje systemy, w których normy mogą być krótsze albo w których co do zasady sprawdzamy efekty pracy. Dopiero w drugiej kolejności czas poświęcony na ich wypracowanie.

Pozostało 98% artykułu
Sądy i trybunały
Sędzia zwrócił się do władz Białorusi o azyl. To "bohater" afery hejterskiej w MS
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Prawo dla Ciebie
"Nowy rozdział dla Polski". Komisja Europejska zamyka procedurę artykułu 7
Sądy i trybunały
Zwrot w sprawie zmian w KRS? Nieoficjalnie: Bodnar negocjuje z Dudą