To sedno wyroku Sądu Najwyższego, który rozjaśnia niełatwy status grobu, w którym chowane są kolejne osoby i dochodzi do konfliktów.
Przed pochowaniem w spornym grobie męża Julia Z. kupiła wraz z nim dwa miejsca od Wojciecha H., właściciela nowego grobowca, co zgłosił on w zarządzie cmentarza (nawet usunął z nagrobka napis, że to grób jego rodziny). Gdy kobieta pochowała męża, wystąpiła do zarządu cmentarza w Krakowie, a następnie do sądu, by orzekł, że wyłącznie jej przysługuje prawo do całego grobu, gdzie jest łącznie pięć miejsc.
Sąd okręgowy potwierdził jej prawo do decydowania o przeznaczeniu dwóch miejsc, remontu nagrobka, załatwiania spraw z cmentarzem i oczywiście kultu pamięci zmarłego. Skoro istnieją obok siebie równoległe uprawnienia powódki i pierwotnego właściciela do grobu, konieczne jest zharmonizowanie ich uprawnień. Tego samego zdania był Sąd Apelacyjny w Krakowie, ale Julia Z. odwołała się do Sądu Najwyższego, który podział grobu utrzymał.
– Dopóki istniało wyłącznie prawo wynikające z umowy zawartej przez pozwanego z zarządem cmentarza i w grobie nie złożono jeszcze żadnego zmarłego, miało ono charakter majątkowy, którym można rozporządzać. Po kupnie dwóch miejsc powódce i jej mężowi przysługiwało prawo do dysponowania nimi, a Wojciechowi H. trzema miejscami. Stan prawny zmienił się wraz z pochowaniem męża powódki, kiedy na uprawnienia majątkowe nałożyło się prawo osobiste powódki związane z jej dobrem osobistym w postaci kultu pamięci zmarłego męża. Z powstaniem tego prawa powódka wiąże skutek w postaci wygaśnięcia lub też przejścia na nią dotychczasowych uprawnień do dysponowania pozostałymi trzema miejscami pochówkowymi. Brak jednak podstaw do przyjęcia takiego skutku – stwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Marcin Krajewski.
SN wskazał, że ugruntowany jest pogląd, iż elementy niemajątkowe prawa do grobu dominują nad majątkowymi, co znaczy, że także uprawnienia majątkowe z umowy z cmentarzem nie mogą być wykonywane w sposób naruszający prawo osobiste.