Nie tylko przepisy, ale także sposób liczenia, w szczególności nakładów z majątku osobistego, może wpływać na wynik podziału po rozwodzie.
Art. 45 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi, że każde z małżonków może żądać zwrotu wydatków i nakładów ze swojego majątku osobistego na majątek wspólny, poza nakładami zużytymi w celu zaspokojenia potrzeb rodziny, które nie zwiększyły wartość majątku w chwili ustania wspólności.
Rozwód i podział
Najczęściej wspólność majątkowa ustaje w związku z rozwodem. Tak też było w tej sprawie. Fakty były niesporne: wspólny majątek Bożenny i Tadeusza C. sąd rejonowy wycenił na 222 tys. zł, w tym na 178 tys. zł główny jego składnik: mieszkanie spółdzielcze – które przypadało mężczyźnie. Inne aktywa – wycenione na 44 tys. zł – przypadały kobiecie.
Powstała więc kwestia spłaty na jej rzecz ze strony męża (art. 567 kodeksu postępowania cywilnego). Niesporne było również to, że były mąż dokonał nakładu na majątek wspólny, a konkretnie mieszkanie. Mianowicie jego był zwaloryzowany wkład zgromadzony na książeczce mieszkaniowej jeszcze przed zawarciem małżeństwa, dzięki któremu uzyskali to mieszkanie.
Sąd Okręgowy (tak samo jak rejonowy) zasądził od męża na rzecz Bożenny C. 45 tys. zł spłaty. Przeprowadził następującą kalkulację: ponieważ nie było sporu, że udziały obojga byłych małżonków w majątku wspólnym są równe, przeto podzielił 222 tys. zł przez dwa, czyli udział każdego wyniósł 111 tys. zł. Mąż otrzymał więc (w mieszkaniu) o 67 tys. zł więcej, ale wobec tego, że dokonał 22 tys. zł nakładu, o tę kwotę sąd zmniejszył jego spłatę – do 45 tys. zł.
Bożenna C. nie zgodziła się z tym wyliczeniem i wystąpiła do Sądu Najwyższego o stwierdzenie niezgodności z prawem tego wyroku (skarga kasacyjna nie przysługiwała). Zaproponowała inny sposób liczenia: żeby najpierw ustalić wartość „netto" majątku wspólnego, tj. odjąć nakład z majątku osobistego (222 tys. zł – 22 tys. zł), co daje 200 tys zł. Wtedy udział każdego z byłych małżonków wynosi po 100 tys. zł, a ponieważ ona dostała tylko 44 tys. z dzielonego majątku, były mąż powinien jej dopłacić 56 tys. zł, czyli o 11 tys. zł więcej, niż przyznały jej sądy niższych instancji.
Błędy w orzeczeniach
Sąd Najwyższy zaakceptował ten sposób rozliczenia i uznał zaskarżony wyrok za niezgodny z prawem (sygnatura akt: I CNP 25/11)