Dzieci obcokrajowców pozostają w prawnej próżni

Po 13 latach od urodzenia w Polsce syn Ukrainki Adam M. wciąż pozostaje w prawnej próżni.

Publikacja: 04.10.2014 10:00

Chodzi do szkoły podstawowej w Krakowie, ale nie ma zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony w Polsce. Taki dokument ma jego matka, wydawałoby się więc, że syn również powinien go dostać. Nic nie jest jednak takie proste, jak by się wydawało. Wymóg przedstawienia ważnego dokumentu podróży (paszportu) przez osobę, która od urodzenia nie ruszyła się poza granice RP i nie ma obywatelstwa potwierdzonego przez władze ukraińskie, słowem: jest bezpaństwowcem, okazał się nie do pokonania.

Naczelny Sąd Administracyjny, który ostatnio zajmował się tą sprawą, określił ją jako szczególny przypadek.

Trudno legalnie zostać

Halina M., rodzina we Lwowie, niewiele mówi o sobie. W styczniu 2001 r. przyjechała do Polski z 90-dniową wizą turystyczną i została. Nie ma paszportu ukraińskiego, podobno go zgubiła. Syn Adam urodził się w Polsce pod koniec grudnia 2001 r. Ojciec Polak nie żyje. Ojcostwo jest nie do sprawdzenia, bo ślubu nie było. Z racji własnej nieuregulowanej sytuacji i obaw przed deportacją Halina M. nie przeprowadziła też postępowania o nadanie synowi obywatelstwa. Po matce jest Ukraińcem, ale ani na Ukrainie, ani w konsulacie ukraińskim w Polsce kobieta tego nie potwierdziła. Chce, by w przyszłości Adam mógł dostać polskie obywatelstwo.

Dane Urzędu ds. Cudzoziemców plasują Ukraińców na drugim miejscu po Rosjanach pod względem liczby składanych wniosków o zamieszkanie w Polsce na czas oznaczony. Na podstawie poprzedniej ustawy o cudzoziemcach w 2013 r. złożono ?35 tys. wniosków; obywatele Ukrainy byli autorami ponad 10 tys. z nich. Podobne były proporcje dla 4,7 tys. wniosków złożonych od 1 stycznia do 30 kwietnia 2014 r. i ok. ?10 tys., które wpłynęły od 1 maja do 20 września 2014 r. na podstawie nowej ustawy z 12 grudnia 2013 r.

Zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony były poprzednio ważne na dwa lata, obecnie na trzy. Dwuletnie zezwolenie Haliny M. właśnie się kończy i musi wystąpić o jego przedłużenie. Dopytuje się, czy to, że zadarła z wojewodą, nie spowoduje, że zostanie załatwiona odmownie.

W lipcu 2012 r. złożyła bowiem do wojewody małopolskiego w imieniu małoletniego syna wniosek o udzielenie w ramach abolicji zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony. Takie wnioski można było składać od 1 stycznia do 2 lipca 2012 r. na podstawie ustawy z 2011 r. o zalegalizowaniu pobytu niektórych cudzoziemców na terytorium RP.

Cudzoziemcom pomagają organizacje pozarządowe. Z bezpłatnej pomocy Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć w Krakowie skorzystało od 2003 r. ponad 10 tys. osób, które wymagały szczególnego wsparcia ze względu na swoją sytuację.

Brak dokumentów z państwa pochodzenia oznacza dla dzieci problemy

– Jest coraz więcej przybyszy ze Wschodu. Wcześniej głównie z terenu północnego Kaukazu, teraz coraz więcej z Ukrainy – mówi Anna Strama z Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć. – Przeważnie ubiegają się o nadanie statusu uchodźcy, do czego nie jest wymagany paszport. Jeśli chodzi o osoby bez obywatelstwa, to gdy chcą zalegalizować pobyt w Polsce, muszą przedstawić dokument podróży. Większość go nie ma – i to jest główna przeszkoda.

Rażąca bezczynność

Działając na podstawie przepisów ustawy o cudzoziemcach oraz kodeksu postępowania administracyjnego, wojewoda małopolski wezwał Adama M. do przedstawienia kserokopii ważnego dokumentu podróży.

– Wydają je placówki dyplomatyczne kraju pochodzenia cudzoziemca – informuje Radosław Wróbel z Biura Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców. Dodaje, że każdy kraj może uzależnić wydanie takiego dokumentu od spełnienia warunków określonych w przepisach wewnętrznych.

Adam M. dokumentu podróży nie ma. Ustawa o cudzoziemcach umożliwia jednak w szczególnie uzasadnionych przypadkach przedstawienie innych dokumentów potwierdzających tożsamość.

Wydawało się, że sytuacja Adama M. będzie takim „szczególnie uzasadnionym przypadkiem". Wojewoda uznał jednak, że bez dokumentu podróży wniosek nie może być rozpoznany.

– Wojewoda upomina się o dokument podróży, chociaż wiadomo, że nie istnieje i powinny wystarczyć akt urodzenia oraz zaświadczenie ze szkoły – komentuje Halina M.

Wojewodzie nie wystarczyły, wezwał więc ponownie do przedstawienia kserokopii ważnego dokumentu podróży.

– Wojewodowie wymagają dokumentu podróży. Na każdym etapie starań występuje ten warunek – mówi dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Istnieje wprawdzie możliwość odstąpienia od niego ze względu na szczególnie uzasadnione okoliczności, ale w praktyce nie jest tak, że gdy nie ma dokumentu podróży, przyjmowane są inne dokumenty. Organy administracji odmawiają nadania biegu wnioskom, do których nie załączono kserokopii paszportu – dodaje.

Wojewoda małopolski poradził, by w razie niemożności przedstawienia dokumentu podróży dostarczyć zaświadczenie z placówki dyplomatycznej kraju pochodzenia matki. Szkopuł w tym, że Adam jest bezpaństwowcem. Nie ma ani obywatelstwa ukraińskiego, ani polskiego. Nie może się więc zwrócić o dokument podróży do konsulatu Ukrainy ani otrzymać stamtąd zaświadczenia o niemożności jego uzyskania. Wojewoda więc powtórnie stwierdził, że nie zostały uzupełnione braki wniosku. Szef Urzędu ds. Cudzoziemców uznał to za uzasadniony powód do pozostawienia wniosku bez rozpoznania, a sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Ten stwierdził, że wojewoda wyszedł poza ramy postępowania, żądając od skarżącego dokumentu, którego ten nie mógł dostarczyć jako bezpaństwowiec. Bezczynność wojewody była rażąca – ocenił sąd – i zobowiązał go do rozpatrzenia wniosku Adama M. w terminie 30 dni.

Wojewoda złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który w zeszłym tygodniu ją oddalił.

– Nie ma podstaw, by w sytuacji, gdy cudzoziemiec rodzi się w Polsce i nie dysponuje zagranicznym dokumentem podróży, uzależniać rozpoznanie sprawy od przedłożenia takiego dokumentu. Nie ma przeszkód, by ustalić tożsamość na podstawie innych dokumentów i ocenić, czy są przesłanki wydania zezwolenia na zamieszkanie na czas określony – powiedział sędzia Włodzimierz Ryms, uzasadniając wyrok NSA, w wyniku którego sprawa wraca do wojewody.

Długie czekanie

Zapytaliśmy wojewodę małopolskiego, dlaczego przez dwa lata nie można było załatwić sprawy. Jego rzecznik prasowy poinformował, że nie może udzielić odpowiedzi, bo pytania dotyczą sprawy prowadzonej wobec osoby prywatnej. A ponieważ w Wydziale Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego liczba spraw dotyczących bezpaństwowców jest znikoma, nie rejestruje się problemów występujących w trakcie procedury legalizacji pobytu.

Brak możliwości zalegalizowania pobytu w Polsce powoduje, że bezpaństwowcy pozostają niewidzialni i nawet nie bardzo wiadomo, ilu ich jest. Mówi się o kilku tysiącach w Polsce i ok. 600 tys. w krajach UE.

– Wśród bezpaństwowców są osoby, które już od 10–20 lat mieszkają w Polsce bez uregulowanego statusu prawnego. Nie mogą podjąć pracy, mają trudności z zawieraniem związków małżeńskich, nie mają praw socjalnych i ekonomicznych ani opieki konsularnej – mówi Anna Strama, współautorka raportu „Niewidzialni bezpaństwowcy w Polsce".

Pod takim też tytułem odbywała się pod koniec września w Warszawie konferencja w 60. rocznicę uchwalenia konwencji o statusie bezpaństwowców. W istocie są to dwie konwencje ONZ, z 1954 r. i z 1961 r. Polska do żadnej nie przystąpiła, więc pojawił się apel Europejskiej Sieci na rzecz Bezpaństwowców o podpisywanie petycji w sprawie zapewnienia ochrony bezpaństwowcom.

– Polska powinna przystąpić do konwencji i wprowadzić, jak inne państwa europejskie, odrębną procedurę legalizacji pobytu bezpaństwowców – uważa Anna Strama.

– Jeżeli ustawa o cudzoziemcach na to pozwala, a tożsamość dziecka jest potwierdzona innymi dokumentami, naleganie na przedstawienie dokumentu podróży nie leży w jego interesie – uważa Dorota Pudzianowska. W Polsce brak rozwiązań, które chroniłyby dzieci przed bezpaństwowością.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, d.frey@rp.pl

Chodzi do szkoły podstawowej w Krakowie, ale nie ma zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony w Polsce. Taki dokument ma jego matka, wydawałoby się więc, że syn również powinien go dostać. Nic nie jest jednak takie proste, jak by się wydawało. Wymóg przedstawienia ważnego dokumentu podróży (paszportu) przez osobę, która od urodzenia nie ruszyła się poza granice RP i nie ma obywatelstwa potwierdzonego przez władze ukraińskie, słowem: jest bezpaństwowcem, okazał się nie do pokonania.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Zawody prawnicze
Egzaminy prawnicze 2025. Z tymi zagadnieniami zdający mieli największe problemy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku