To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.
W 2002 r. owi rodzice darowali synowi, wtedy mężowi powódki, nieruchomość mieszkalną, którą syn sprzedał, a jego rodzice szukali własnościowego spółdzielczego mieszkania. Już mieli przedwstępną umowę na jego kupno, ale po ustaleniach rodzinnych nie oni, lecz rodzice synowej (powódki) je kupili i pozwolili rodzicom zięcia wprowadzić się do tego mieszkania. Mieszkają w nim do teraz. Następnie synowa dostała to mieszkanie od swych rodziców w darowiźnie i ustanowiła na rzecz teściów notarialną umowę na bezpłatne i dożywotnie użytkowanie tego lokalu.
Czytaj więcej
„Wszystko o moim starym” nawiązuje do historii o zderzeniu zamożnych pawi i uboższych gołębi.
Po dziesięciu latach, gdy jej związek małżeński rozpadł się, była synowa wezwała teściów do wyprowadzenia się, wskazując, że umowa użytkowania we własnościowym mieszkaniu spółdzielczym jest niedopuszczalna i nie mają prawa tam mieszkać. Teściowie nie byli już najlepszego zdrowia. Utrzymywali się z niskich emerytur i nie mieli gdzie się wyprowadzić.
Sąd Rejonowy orzekł ich eksmisję (z prawem do lokalu socjalnego), a szczeciński Sąd Okręgowy, choć uznał, że umowa oddania mieszkania w użytkowanie była nieważna, oddalił żądanie byłej synowej jako nadużycie prawa (art. 5 k.c.).