Kobieta żyła w wolnym związku z tatą swojego trzeciego dziecka. Ojciec dwojga starszych został pozbawiony władzy rodzicielskiej. Złożyła wniosek o Kartę dużej rodziny i dostała ją. Uprawnień do korzystania z rządowego programu dla rodzin wielodzietnych odmówiono jednak jej konkubentowi.
Prezydent miasta uzasadnił decyzję tym, że aby dostać kartę, trzeba mieć pełnię władzy rodzicielskiej nad przynajmniej trojgiem dzieci. Kobieta nie miała ślubu z mężczyzną, a miała z nim tylko jedno dziecko. Dlatego jej konkurent nie otrzymał karty. Na takim samym stanowisku stanęło samorządowe kolegium odwoławcze.
Kobieta zaskarżyła decyzję do sądu administracyjnego. W skardze podniosła, że w ustawie o karcie dużej rodziny nie wskazano, że władza rodzicielska powinna rozciągać się na trójkę dzieci. Nie ma też odesłania do innego aktu prawnego. Z partnerem od ośmiu lat stanowią rodzinę. Co więcej, jego dochody są wliczane przy ustalaniu prawa do zasiłków m.in. rodzinnych.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy uchylił odmowną decyzję. Zdaniem sędziów trudno uznać, że nie ma rodziny wielodzietnej, gdy para dorosłych ma na utrzymaniu co najmniej troje dzieci, gdy każde jest obciążone obowiązkiem alimentacyjnym, z tym że jedna z tych osób względem wszystkich dzieci, a druga tylko niektórych.
Za szerokim rozumieniem rodziny przy stosowaniu przepisów ustawy o Karcie Dużej Rodziny przemawia także charakter tego aktu prawnego. Ustawę tę należy uznawać za regulację z dziedziny wsparcia społecznego, podobnie jak np. ustawę z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej, w której ustawodawca w art. 6 pkt 14 zdefiniował rodzinę . Są to osoby spokrewnione lub niespokrewnione pozostające w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące. W tym ujęciu rodziną jest więc także związek konkubencki.