Gmina, w której mieszka dłużnik alimentacyjny, ma podjąć działania dyscyplinujące, które skłonią go do łożenia na dziecko. Nakazuje to art. 5 ust. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=013F630687F54C46969125562366D0D3?id=295707]ustawy z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (DzU z 2009 r. nr 1, poz. 7 ze zm.[/link]). Jednym z ostatecznych środków jest skierowanie wniosku do starosty o zatrzymanie prawa jazdy (zob. ramka).
Zanim świadczeniodawcy prześlą wniosek do starosty, chcieliby wiedzieć, czy niesolidny rodzic taki dokument posiada, a jeśli tak – kto go wydał. Trudności pojawiają się, gdy otrzymał prawo jazdy na terenie innego starostwa.
– Bez wiedzy, czy i gdzie zostało wydane prawo jazdy, trudno nam wnioskować o jego zatrzymanie. Po co np. uruchamiać procedury, jeśli dłużnik go nie ma? Poza tym wniosek należy skierować do tego starosty, który je wydał, a nie zawsze jest to ten właściwy ze względu na obecne miejsce zamieszkania dłużnika. Trudno to ustalić, bo dłużnicy uchylający się od płacenia na dzieci nie mają interesu w dopełnianiu obowiązków związanych z przemeldowaniem – twierdzi Małgorzata Harasimowicz, dyrektor Wydziału Świadczeń Rodzinnych w Toruniu.
Gdzie zatem świadczeniodawcy szukają informacji?
– W ostatnim półroczu obserwujemy rosnące zainteresowanie organów samorządowych pozyskiwaniem danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) – przyznaje Jacek Sońta, naczelnik Wydziału Komunikacji i Promocji MSWiA. Okazuje się jednak, że sama gmina nie może liczyć na pomoc instytucji, która ma pełną informację na ten temat. Dlaczego?