„Państwo faworyzuje tradycyjne instytucje opieki nad dziećmi" – czytamy w opublikowanym raporcie Najwyższej Izby Kontroli. Domy dziecka są lepiej dotowane niż alternatywne formy opieki. Placówki rodzinne otrzymują na podopiecznego średnio 1,2 tys. zł, a domy dziecka 3,2 tys. zł. Nic więc dziwnego, że kandydatów na rodziców zastępczych jest coraz mniej.

NIK oceniła również funkcjonujący w Polsce system adopcyjny. „Głównym jego problemem jest przewlekłość postępowań" – czytamy w raporcie. To skutek tego, że zdecydowana większość małoletnich przebywających w domach dziecka ma oboje rodziców, którym sąd nie odebrał prawa do opieki.

Średni czas postępowania adopcyjnego to dwa i pół roku. Ale jeśli konieczne jest pozbawienie biologicznych rodziców władzy nad dzieckiem, czas ten wydłuża się nawet do ośmiu lat.

„W konsekwencji na rodzinę adopcyjną może zamiast niemowlęcia czekać uczeń" – podkreśla NIK. Aby do tego nie dopuścić, placówki wbrew prawu zgłaszają do ośrodków adopcyjnych dzieci jeszcze przed uregulowaniem ich sytuacji prawnej.