Ponad 70 tys. wyroków więzienia jest dziś niewykonywanych, a 35 tys. skazanych przebywa na wolności, mimo że termin stawienia się do odbycia kary dawno minął. Sytuacja byłaby jeszcze gorsza, gdyby sądy nie zawieszały ok. 60 proc. wszystkich wyroków i częściej wysyłały listy gończe za skazanymi, którzy nie stawili się w więzieniu.
– W takiej sytuacji trudno mówić o państwie prawa –ocenia Marian Łuszczyk, kryminolog. W polskich więzieniach przebywa dziś 83 tys. 858 skazanych.
– Zapełnione są dzisiaj w 100,4 proc. – podaje Luiza Sałapa, rzeczniczka więziennictwa. Zapewnia jednak, że mimo braku miejsc każdy skazany, który stawi się w więzieniu, zostanie do niego przyjęty.
Więzienia nie upominają się o nich, bo dyrektorzy nie mają do tego prawa. Powinny to robić sądy, ale te zaledwie w co dziesiątej sprawie wysyłają za skazanymi listy gończe.
– Sędziowie nie mają wyjścia. W więzieniach brakuje miejsc, a inne kary są praktycznie martwe – uważa prof. Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.