Podczas czwartkowego posiedzenia połączonych komisji: Regulaminowej i Sprawiedliwości, posłowie mieli zająć ostateczne stanowisko, co dalej z projektem, który ma ograniczyć ich immunitet. Część komisji przekonywała, że zmiana jest potrzebna, a oni sami wolą zapłacić mandat, niż tłumaczyć się przed Komisją Etyki, dlaczego jechali za szybko. Nie wszyscy jednak zamierzają dobrowolnie zrezygnować z ochrony w takich sprawach.
- Projekt nowelizacji powstał wyłącznie na zapotrzebowanie mediów – grzmiał poseł Romuald Ajchler. – To dla mnie niezrozumiałe, że my jako posłowie i Sejm jako instytucja sami odbieramy sobie to uprawnienie – wtórował mu poseł Mieczysław Łuczak.
Przeciwny zmianom jest także poseł Łukasz Zbonikowski, który przychylił się do opinii, że proponowane rozwiązanie rodzi rażącą nierówność wobec prawa różnych kategorii osób posiadających immunitet.
– Sposób sprawowania mandatu posła wymaga więcej ruchliwości niż na przykład od prokuratora – tłumaczył swoje racje.
Podczas czwartkowego posiedzenia komisji poseł Kazimierz Ujazdowski złożył wniosek, by komisja wystąpiła o opinię Krajowej Rady Sądownictwa i Krajowej Rady Prokuratury o ograniczeniu immunitetu. Posłowie przywoływali też negatywne stanowisko prokuratora generalnego w sprawie karania właścicieli aut za niewskazanie kierowcy namierzonego przez fotoradar.