Chodzi o incydent na moście granicznym z Niemcami w Słubicach z 29 czerwca. Robert Bąkiewicz, działacz środowisk narodowych, oskarżył pracujących tam funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej o to, że działają na szkodę Polski, wpuszczając migrantów na polecenie strony niemieckiej.
"Mamy ogromny szacunek dla polskiego munduru i dawaliśmy temu wyraz wielokrotnie. Ale nie możemy stać bezczynnie, kiedy sprowadzacie śmiertelne zagrożenie na nas i nasze rodziny" – napisał Robert Bąkiewicz, pokazując na X nagranie ze swojej rozmowy z funkcjonariuszką Straży Granicznej.
Na łamach rp.pl opisywaliśmy zamieszanie ze śledztwem w tej sprawie. Ostatecznie w połowie sierpnia Bąkiewicz usłyszał zarzut znieważenia czworga funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej.
Czytaj więcej
W poniedziałek działacz środowisk narodowych, Robert Bąkiewicz, usłyszał zarzut znieważenia służb...
Nowe zarzuty dla Roberta Bąkiewicza
W środę Robert Bąkiewicz stawił się w gorzowskiej prokuraturze po raz drugi. Śledczy zdecydowali o uzupełnieniu zarzutów. Z opublikowanego komunikatu wynika, że prokuratura zarzuca działaczowi środowisk narodowych pomówienie funkcjonariuszy "o takie postępowanie i właściwości, które mogły poniżyć ich w oczach opinii publicznej i narazić na utratę zaufania niezbędnego do pełnienia służby", jak wyjaśniono, chodzi m.in. o wypowiedzi sugerujące brak honoru czy sugerujące, że wykonywanie przez funkcjonariuszy rozkazów przełożonych w trakcie pełnienia służby hańbi polski mundur.