Do przesłuchania byłego szefa resortu sprawiedliwości, a obecnie posła PiS miało dojść w ubiegły piątek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Miało trwać trzy godziny, i zostało przeprowadzone w trybie artykułu 183 kodeksu postępowania karnego. Jak przypomina rozgłośnia, ten przepis umożliwia świadkowi uchylenie się od odpowiedzi, jeśli taka odpowiedź mogłaby go narazić na odpowiedzialność za przestępstwo. Zazwyczaj taka procedura stosowana jest w stosunku do świadków, co do których zachodzi możliwość późniejszego stawiania im zarzutów.
Z ustaleń dziennikarzy RMF FM wynika, że Zbigniew Ziobro stawił się jako świadek w sprawie dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości. Dokładnie ma chodzić o ujawniony w lipcu ubiegłego roku list Jarosława Kaczyńskiego do byłego szefa MS.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński przed wyborami w 2019 roku pisał do lidera Solidarnej Polski (dziś Suwerenna P...
O czym Jarosław Kaczyński pisał w liście do Zbigniewa Ziobry
Jak informowały media, list datowany jest na 26 sierpnia 2019 roku. Został on odnaleziony przez ABW w mieszkaniu Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości, który nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Przeszukanie miało związek ze śledztwem ws. nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości.
Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, pisał w nim, że "zwraca się do (...) Ministra o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i jednocześnie zakazanie osobie odpowiedzialnej za dysponowanie środkami Funduszu przekazywania jakichkolwiek sum w trakcie kampanii lub też formułowania zobowiązań dotyczących przekazywania takich sum w przyszłości".