Precedensowy wyrok: zadośćuczynienie dla wolontariuszy z zielonej granicy

Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził w poniedziałek na rzecz trojga aktywistów działających na granicy polsko-białoruskiej zadośćuczynienie za "niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie" - informuje OKO.press.

Publikacja: 16.10.2023 17:26

Tymczasowy płot na granicy z Białorusią.

Tymczasowy płot na granicy z Białorusią.

Foto: Straż Graniczna

Agata Ferenc i Tomasz Thun-Janowski z Fundacji Ocaleni oraz Dobrosław Rola ze Stowarzyszenia Homo Faber (Grupa Granica) mają otrzymać po 10 tys. zł zadośćuczynienia.

W ocenie składu orzekającego, któremu przewodniczył sędzia Igor Tuleya, przebieg zatrzymania odbiegał od standardów, według których ono powinno być dokonane.

 Wyrok jest nie prawomocny. 

Czytaj więcej

Sąd: aktywistka z granicy Ewa M. może opuścić areszt

Do zatrzymania wolontariuszy  doszło w styczniu 2022 roku pod Mielnikiem niedaleko Siemiatycz,  poza strefą stanu wyjątkowego. Niezidentyfikowane jeszcze wówczas służby z bronią zatrzymały grupę aktywistów, którzy chcieli pomóc 18-letniemu Syryjczykowi w stanie hipotermii (wyziębienie zagrażające życiu). Służby zabrały aktywistom dokumenty i telefony. Na miejscu byli też dziennikarze OKO.press, którym również zabrano dowody osobiste, a jednej osobie - telefon. 

Dzięki działaniom aktywistów udało się ustalić, że zatrzymań dokonali żołnierze z 10. Brygady Kawalerii Pancernej.

Sprawa zatrzymania toczyła się w sądzie w Siemiatyczach. Na świadka została powołana m.in. dziennikarka OKO.press Magdalena Chrzczonowicz. Sąd uznał, że zatrzymanie  aktywistów było legalne, ale zostało przeprowadzone nieprawidłowo. 

Po tym orzeczeniu aktywiści wystąpili z wnioskiem o zadośćuczynienie. 

Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił, że żołnierze nie byli przeszkoleni z praw i obowiązków osób zatrzymywanych, co potwierdził przedstawiciel wojska, pełnomocnik tej jednostki, oraz prokurator. Nie wiedzieli, jak mają wykonywać zadania, do których ich skierowano. Jednak zdaniem sądu, to ich nie usprawiedliwia, a wręcz obciąża ich i ich mocodawców, którzy ich wysłali do tych zadań.   Sąd uznał, że 10 tys. zł to kwota, która stanowi wymierną rekompensatę za negatywne następstwa i okoliczności zatrzymania, m.in.  artykułowane pod   adresem aktywistów groźby i wulgaryzmy.

"Sąd uznał, że można wnosić, że zachowanie żołnierzy miało na celu zastraszenie aktywistów. Sąd zwrócił uwagę na to, że aktywiści nieśli w miejscu zatrzymania pomoc humanitarną. Żołnierze wiedzieli o tym, bo byli o tym informowani, nawet byli proszeni o pomoc. Ta prośba spotkała się z brakiem reakcji ze strony żołnierzy. Zacytuję tutaj sąd: »Aktywistom należy się szacunek, a nie represje«" - powiedział OKO.press pełnomocnik aktywistów mec. Jonasz Żak. 

Jak twierdzi serwis, orzeczenie ma precedensowy charakter. Niesie też nadzieję wolontariuszom, którzy od ponad dwóch lat  niosą pomoc osobom przekraczającym zieloną granicę, a za to spotykają ich szykany ze strony służb, np. Straży Granicznej. 

Agata Ferenc i Tomasz Thun-Janowski z Fundacji Ocaleni oraz Dobrosław Rola ze Stowarzyszenia Homo Faber (Grupa Granica) mają otrzymać po 10 tys. zł zadośćuczynienia.

W ocenie składu orzekającego, któremu przewodniczył sędzia Igor Tuleya, przebieg zatrzymania odbiegał od standardów, według których ono powinno być dokonane.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Koniec 500+. Kiedy ostatnie wypłaty? 800+ na koncie już w grudniu?
Konsumenci
Nowy Sejm przyjął pierwszą ustawę. Dotyczy zakazu handlu w niedziele
W sądzie i w urzędzie
PESEL można już zastrzec. Jak to zrobić?
Prawo pracy
Szef może zablokować samowolną pracę po godzinach
Zdrowie
Ziobro na odchodne złożył wniosek do TK. Ma duże znaczenie dla lekarzy
Materiał Promocyjny
Nowe narzędzia to nowe możliwości