W grudniu Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mecenasa Romana Giertycha. Wniosek prokuratury ma związek ze śledztwem związanym z przywłaszczeniem 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord. Według śledczych mecenas nie stawił się na przesłuchania w tej sprawie - mimo wyznaczonych 21 terminów.

Pod koniec marca Sąd Rejonowy w Lublinie nie zgodził się na zastosowanie wobec adwokata tymczasowego aresztowania. Zdaniem składu orzekającego nie było do tego żadnych podstaw.

Czytaj więcej

Sąd nie wyraził zgody na tymczasowe aresztowanie Romana Giertycha

W czwartek śledczy poinformowali o złożeniu zażalenia na tę decyzję sądu. - Wobec faktu, że podejrzany od prawie półtora roku nie stawia się na wezwania prokuratury, tylko decyzja o zastosowaniu wobec niego aresztu tymczasowego daje prawne możliwości doprowadzenia na przesłuchanie do prokuratury - czytamy w komunikacie Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Dalej wskazano, że "podejrzany od ponad roku ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości". Od grudnia 2020 roku prokuratura wysłała do niego pod różne adresy ponad 100 wezwań na przesłuchanie, wyznaczając 21 terminów. Korespondencja była kierowana pod wszystkie znane adresy, w tym za granicą, do jego kancelarii adwokackiej i do jego obrońców, a także w formie w formie MMS-ów wysyłanych na numer telefonu podejrzanego. - On sam rozłączył się po telefonie z prokuratury, gdy zorientował się, czego dotyczy rozmowa - podaje Prokuratura Regionalna w Lublinie.