Co zaszło w Buczy? To zbrodnia wojenna czy już ludobójstwo?
W pierwszej chwili nasuwa się zbrodnia wojenna, czyli zabójstwo będące w związku z konfliktem zbrojnym. Doszło do ataku na cywilów, a w czasie konfliktu zbrojnego są oni pod szczególną ochroną. Cywilów i niebronionych obiektów cywilnych się nie atakuje. Kolejne informacje z Buczy pokazują, że te zasady złamano. Są dowody, że cywile byli przetrzymywani, torturowani, były egzekucje – strzały w głowę, związane z tyłu ręce. Niszczenie miejscowości i grabieże.
Prezydent Zełenski, Witalij Kliczko i premier Morawiecki mówią o ludobójstwie.
Jestem ostrożna w takich ocenach. Ludobójstwo polega na dążeniu do wyniszczenia danej grupy narodowej czy etnicznej. Liczy się skala tych czynów. W Srebrenicy za ludobójstwo uznano zabicie 8 tys. bośniackich mężczyzn, co udaremniło też przetrwanie grupy etnicznej. W Rwandzie za ludobójstwo uznano masowe gwałty na kobietach Tutsi. To był sposób na wyniszczenie plemienia. W Buczy odnaleziono już co najmniej 400 ciał. W innych miejscowościach może być podobnie. Mariupol to 200-tys. miasto, ludzie bez pomocy humanitarnej. Ludobójstwo może nie polegać na zabijaniu, ale na głodzeniu, jak za Stalina. Skala ujawnionych zbrodni może pozwolić na taką ocenę.
A zbrodnia przeciwko ludzkości?