Obrona konieczna - SN uwzględnił kasację Prokuratora Generalnego

Sprawa Zbigniewa T., który podczas napadu zranił napastnika dotkliwie nożem, zostanie rozpoznawana w ponownym procesie - zdecydował Sąd Najwyższy. To efekt kasacji Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, który uważa, że Zbigniew T. działał w obronie koniecznej i powinien być uniewinniony.

Aktualizacja: 12.10.2018 16:39 Publikacja: 12.10.2018 11:54

Obrona konieczna - SN uwzględnił kasację Prokuratora Generalnego

Foto: AdobeStock

Do napadu 62-letniego, poruszającego się o kuli Zbigniewa T. doszło 23 listopada 2013 r. około godziny 22. Napastnikiem był  młody mężczyzna. Uderzył niepełnosprawnego pięścią w twarz, zrzucając mu okulary noszone z powodu krótkowzroczności. Zbigniew T. upadł na chodnik tracąc na moment świadomość. Napastnik szukał pieniędzy. Udając, że sięga po portfel, T.  wyciągnął z kieszeni scyzoryk, czego atakujący, azjęty obszukiwaniem leżącego, nie zauważył. Wówczas Zbigniew T. pchnął go scyzorykiem. Nie widział, gdzie godzą ciosy. Zadawał je celując przed siebie, leżąc w ciemności okularów. W pewnym momencie  napastnik oddalił się. Okazało się, że 27-letni Daniel Z. został ugodzony w klatkę piersiową.

Zbigniew T. został oskarżony o to, że spowodował chorobę realnie zagrażającą życiu Daniela Z. w ten sposób, że ugodził go co najmniej trzykrotnie nożem przy czym czynu dopuścił się przekraczając granice podjętej obrony koniecznej przed bezprawnym, bezpośrednim zamachem na swoje zdrowie i mienie, działając przy tym poza zamiarem obrony, również w celu samowoli prawnej tj. o czyn z art. 156 par. 1 pkt 2 kodeksu karnego w związku z artykułem. 25 par. 2 kodeksu karnego.

W 2014 r. Sąd Rejonowy w Lipnie skazał Zbigniewa T. za zranienie napastnika, z przekroczeniem granic obrony koniecznej. Ze względu na złe zdrowie T., sąd odstąpił od wymierzenia mu kary. Sam T. tłumaczył w sądzie, że scyzoryk kupił, bo wcześniej napadano go w podobnych okolicznościach.

Od wyroku kasację złoży prokurator generalny. Wskazywał, że wyrok jest wadliwy, albowiem zapadł z rażącym i mającym istotny wpływ na jego treść naruszeniem przepisów prawa karnego procesowego. W ocenie Prokuratora Generalnego oskarżony działał w ramach obrony koniecznej i powinien zostać uniewinniony.

- Mężczyzna nie trafił wprawdzie do więzienia, ale w rejestrze skazanych figuruje jako bandyta, choć był ofiarą. Chodzi o zasady. Ofiary napadów, zwłaszcza tak brutalnych, nie mogą się bać, że poniosą konsekwencję tego, że próbują się bronić, ratując zdrowie czy nawet życie - tłumaczył Zbigniew Ziobro.

Jak wskazał  w kasacji do Sądu Najwyższego zgromadzony w sprawie materiał dowodził, że Zbigniew T. odpierał bezpośredni, bezprawny rzeczywisty zamach na jego chronione prawem dobra w postaci zdrowia i mienia, a jego działanie było podyktowane wolą ich obrony.

Czytaj też: Nowe przepisy określające granice obrony koniecznej

- Zaatakowany znienacka oskarżony oraz pokrzywdzony, który dopuścił się zamachu, nie znali się przed zdarzeniem, a zatem nie mogło być mowy o wyrównywaniu porachunków, odwecie, zemście, czy też samosądzie. Nawet przy przyjęciu, iż oskarżonym kierowała także chęć zranienia napastnika w celu ułatwienia ustalenia jego tożsamości i późniejszego ukarania go za popełnione przestępstwo, niewątpliwie nie był to jedyny i podstawowy motyw jego działania. Z wyjaśnień Zbigniewa T. wynika bowiem, że nastąpiło ono w celu obrony przed agresywnym, mającym nad nim przewagę napastnikiem, przed którym nie mógł uciec z powodu niepełnosprawności - argumentował Zbigniew Ziobro.

Sąd Najwyższy zgodził się nim, uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Lipnie i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Do napadu 62-letniego, poruszającego się o kuli Zbigniewa T. doszło 23 listopada 2013 r. około godziny 22. Napastnikiem był  młody mężczyzna. Uderzył niepełnosprawnego pięścią w twarz, zrzucając mu okulary noszone z powodu krótkowzroczności. Zbigniew T. upadł na chodnik tracąc na moment świadomość. Napastnik szukał pieniędzy. Udając, że sięga po portfel, T.  wyciągnął z kieszeni scyzoryk, czego atakujący, azjęty obszukiwaniem leżącego, nie zauważył. Wówczas Zbigniew T. pchnął go scyzorykiem. Nie widział, gdzie godzą ciosy. Zadawał je celując przed siebie, leżąc w ciemności okularów. W pewnym momencie  napastnik oddalił się. Okazało się, że 27-letni Daniel Z. został ugodzony w klatkę piersiową.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego