Reklama
Rozwiń
Reklama

Kaski z rozsądku, a grzaniec we wspomnieniach

Policja karze za szusowanie na nartach bez kasku. Problem polega na tym, że robi to bez podstawy prawnej

Publikacja: 03.01.2011 03:40

Kaski z rozsądku, a grzaniec we wspomnieniach

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj klok Krzysztof Lokaj

Obowiązek jazdy w kaskach na nartach i snowboardzie wprowadziła w lutym ubiegłego roku [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=247960]ustawa o kulturze fizycznej[/link]. Na jej mocy dzieci i młodzież do lat 15 mogły uprawiać sporty zimowe tylko w kaskach. Za niedopełnienie obowiązku i zaniedbanie pieczy rodzic czy opiekun mógł zapłacić od 20 do 500 zł.

– Mamy specjalne patrole na stokach – informuje „Rz” Edyta Bargowska z komendy w Jeleniej Górze. – Mandatów jest jednak niewiele. Bardzo dużo dzieci i nastolatków jeździ w kaskach. Jeśli zdarzają się wyjątki, to kończy się na pouczeniach. W tegorocznym sezonie policja może być już bardziej restrykcyjna.

Podobnie jest na stokach w okolicy Wrocławia.

– Mandaty nie są potrzebne. Rodzice sami dbają o bezpieczeństwo dzieci. Nie zapominają o nim także instruktorzy, którzy nie przyjmą do szkółki dziecka bez kasku – zapewnia nadkomisarz Janusz Jończyk z Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu.

Sprawa obowiązkowych kasków i karania za ich brak nie jest już tak prosta i jednoznaczna w Krakowie.

Reklama
Reklama

– Na początku 2010 roku w ustawie o kulturze fizycznej pojawił się taki obowiązek – mówi „Rz” Piotr Kulesza, naczelnik wydziału prewencji KW w Krakowie. – [b][link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=360657]Ustawa o sporcie[/link], która zaczęła obowiązywać w połowie października, uchyliła jednak jej przepisy.[/b] Nakaz jazdy w kasku pojawia się wprawdzie w projekcie ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich, ale to dopiero projekt. Mamy zatem lukę w sprawie jazdy w kaskach.

Na razie mandatów nie muszą się też obawiać narciarze, którzy, walcząc z mrozem, będą się raczyć na stoku grzanym piwem czy winem. Policyjne patrole nie będą sprawdzać stanu ich trzeźwości. Nie wiadomo jednak jak długo.

W projekcie ustawy o bezpieczeństwie w górach pojawia się pomysł karania nietrzeźwych amatorów zimowych sportów.

– To kolejny sztuczny przepis, który będzie trudny do wyegzekwowania – ocenia Piotr Kulesza. – Kto ma sprawdzać stan trzeźwości narciarzy – właściciel stoku, obsługa wyciągu czy może policja? – pyta. I dodaje, że w Małopolsce funkcjonuje blisko 300 wyciągów – trudno przed każdym z nich postawić policjanta.

Obowiązek jazdy w kaskach na nartach i snowboardzie wprowadziła w lutym ubiegłego roku [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=247960]ustawa o kulturze fizycznej[/link]. Na jej mocy dzieci i młodzież do lat 15 mogły uprawiać sporty zimowe tylko w kaskach. Za niedopełnienie obowiązku i zaniedbanie pieczy rodzic czy opiekun mógł zapłacić od 20 do 500 zł.

– Mamy specjalne patrole na stokach – informuje „Rz” Edyta Bargowska z komendy w Jeleniej Górze. – Mandatów jest jednak niewiele. Bardzo dużo dzieci i nastolatków jeździ w kaskach. Jeśli zdarzają się wyjątki, to kończy się na pouczeniach. W tegorocznym sezonie policja może być już bardziej restrykcyjna.

Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Przełom w sprawie działki pod CPK. Co skłoniło Piotra Wielgomasa do jej zwrotu
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama