Do tej pory kierowca na podwójnym gazie tracił prawo jazdy, ale mógł jeździć rowerem. Pijany rowerzysta natomiast tracił szansę na podróżowanie i autem, i rowerem. Teraz się to zmienia, ponieważ wchodzi dziś w życie nowela kodeksu karnego. O zmianę od dawna zabiegali miłośnicy podróżowania na dwóch kółkach. Senatorowie przyznali im rację i przygotowali projekt.
O rodzaju zakazu powinien decydować sąd – uznali autorzy propozycji i zmienili art. 42 § 2 kodeksu karnego. Teraz sąd będzie orzekał albo zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, albo pojazdów określonego rodzaju, kiedy sprawca zostanie zatrzymany pod wpływem alkoholu, narkotyków lub gdy zbiegnie z miejsca zdarzenia.
– Dotychczasowe przepisy były niesprawiedliwe – mówi "Rz" Łukasz Borkowski, prezes jednego z bydgoskich stowarzyszeń miłośników rowerów, i argumentuje, że kiedy policja zatrzymała dwóch pijanych rowerzystów, z których jeden miał prawo jazdy, to sąd nie miał szansy na ich równe potraktowanie.
Problem, na pozór błahy, w praktyce był poważny. Świadczyć mogą o tym sądowe statystyki. W 2008 r. przed sądem za jazdę po pijanemu stanęło 70 tys. osób, rok później wynik był nieco lepszy – 68 tys. osób, ale w 2010 r. znów było ich 70 tys. Liczba złapanych nietrzeźwych rowerzystów od lat utrzymuje się na porównywalnym poziomie. W styczniu tego roku liczba ujawnionych kierujących pojazdami niemechanicznymi pod wpływem alkoholu wzrosła o 2300 osób. Wyrok za jazdę w stanie nietrzeźwości odsiaduje dziś ponad 2,5 tys. rowerzystów, kilkuset czeka na odbycie kary, a ponad 40 tys. dostało wyrok w zawieszeniu.
Zakaz orzeka się na okres od roku do dziesięciu lat bądź dożywotnio.