Ponad 8, 8 tys. skazanych odbyło już karę z elektroniczną bransoletą na ręku. Dziś objętych jest nią 4 tys. więźniów.
– Polska zajmuje drugie miejsce w Europie (po Anglii i Walii) pod względem liczby osób monitorowanych – informuje Paweł Nasiłowski, pełnomocnik do spraw Systemu Dozoru Elektronicznego (SDE) w Polsce.
W systemie mogłoby dziś jednocześnie odbywać karę 7,5 tys. skazanych. Rezerwy więc są i Ministerstwo Sprawiedliwości rusza z akcją popularyzacyjną kary odbywanej w SDE. Kolejnym krokiem ma być wpisanie jej do katalogu samoistnych kar w kodeksie karnym. System niesie ze sobą wymierne korzyści. Obok społecznych – więzień przebywa z rodziną, nie traci pracy, a w efekcie po odbyciu kary nie będzie wymagał resocjalizacji, w grę wchodzą też korzyści finansowe. Dowód?
Elektroniczny dozór obejmuje skazanych na kary od miesiąca do roku więzienia
Do końca 2011 r. miesięczny koszt wykonania kary jednego skazanego wynosił 40 zł. Teraz jest drożej – od 1 stycznia 2012 r. kiedy to system objął już wszystkie apelacje w kraju – ok. 564 zł. Ale i tak taniej niż utrzymywanie skazanego za kratkami przez miesiąc – 2,5 tys. zł. Koszt odbywania kary w SDE obejmuje pełną eksploatację systemu i wykonania kary dla jednego skazanego w wymiarze jednego miesiąca.