Adam Darski będzie musiał poczekać na finał swojego procesu o obrazę uczuć religijnych. Sąd ?musi teraz podjąć odroczoną sprawę i odpowiedzieć, czy w całej sprawie Nergal przekroczył granice wolności słowa i wypowiedzi artystycznej.
Wczoraj Sąd Najwyższy uznał, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych można popełnić i w zamiarze bezpośrednim, i ewentualnym– przy wyczerpaniu wszystkich znamion czynu.
Poniedziałkowa uchwała wiąże gdański Sąd Okręgowy, który w tej sprawie poprosił o pomoc i odpowiedź na pytanie prawne. SN udzielając odpowiedzi podkreślał, że ?z konstytucji i międzynarodowych konwencji wynika ochrona prawna zarówno wolności sumienia i wyznania, jak i wolności wypowiedzi i swobody artystycznej. Obie te wolności są tak samo ważne. ?Sam Nergal uważa, że broni swojej wolności. Swój proces porównuje do „Procesu" Franza Kafki i podkreśla, że jego zachowaniem poczuły się obrażone osoby, których na nim nie było.
Nergal w Sądzie Najwyższym
A wszystko to za sprawą art. 196 kodeksu karnego. Przewiduje on do dwóch lat więzienia za obrazę uczuć religijnych, znieważenie publiczne przedmiotu czci religijnej lub miejsca do wykonywania obrzędów religijnych. Obok więzienia sprawca może też zostać ukarany grzywną albo ograniczeniem wolności. Taki właśnie zarzut ciążył na Adamie Darskim, który we wrześniu 2007 r. w klubie „Ucho" w Gdyni na oczach publiczności podarł Biblię i nazwał ją kłamliwą księgą. Nergal nazywał też Kościół katolicki największą zbrodniczą sektą.
Trzy lata po gdyńskim koncercie prokuratura oskarżyła go o obrazę uczuć religijnych. Doniesienia o popełnieniu przestępstwa złożyło kilku pomorskich posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Ryszard Nowak z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą. Wszyscy obejrzeli nagranie z koncertu.