Prawo do odmowy składania zeznań we własnej sprawie czy prawo do obecności w sądzie, a także domniemanie niewinności wydają się oczywistą zdobyczą państwa prawa we wszystkich europejskich demokracjach. Ale tak nie jest.
– W wielu krajach UE milczenie oznacza domniemanie winy. A samo oskarżenie faktycznie jest wyrokiem, choć podejrzany powinien być uznany za niewinnego, dopóki sędzia nie wyda werdyktu. Spotykamy się też z ogłaszaniem wyroków pod nieobecność oskarżonego – mówi „Rz" Viviane Reding, unijna komisarz sprawiedliwości i praw podstawowych. I zauważa, że Polsce Europejski Trybunał Praw Człowieka też zarzucił łamanie zasady domniemania niewinności.
Poza naszym krajem takie przypadki zaobserwował w Austrii, Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Francji, Grecji, Holandii, Rumunii, Słowacji i Hiszpanii. W tych krajach zasada domniemania niewinności teoretycznie obowiązuje, ale często jest łamana.
Jeśli chodzi o prawo do odmowy zeznań we własnej sprawie, to kilka krajów UE go nie uznaje. Irlandia, Wielka Brytania, Finlandia, Łotwa, Szwecja, Cypr i Holandia mają zapisaną w prawie możliwość wysnucia winy oskarżonego z odmowy zeznań. Prawo do obecności w czasie procesu we własnej sprawie nie jest uznawane przez Belgię, Bułgarię, Węgry i Łotwę.
Polska i m.in. Francja, Austria łamią zasadę domniemania niewinności