Takie propozycje zawiera projekt nowelizacji ustawy o IPN oraz kodeksu karnego, który zgłosili posłowie PiS.
Jeśli parlament uchwali ustawę, głoszenie inkryminowanych określeń będzie stanowiło przestępstwo ścigane przez z urzędu, za które będzie groziła kara do pięciu lat więzienia.
Dariusz Piontkowski, poseł sprawozdawca, wskazywał w uzasadnieniu projektu, że sytuacja, w której tylko obywatele lub organizacje pozarządowe reagują na określenia „polskie obozy śmierci" pojawiające się m.in. w zagranicznych mediach, nie przynosi rezultatów. Jak podkreślił, czas najwyższy zaangażować organy państwa polskiego, a konkretnie IPN.
Projekt poparli posłowie PiS i Solidarnej Polski, a poseł Józef Zych (PSL) powiedział, że problem jest bardzo istotny dla narodu polskiego. Krytycznie natomiast ocenił go SLD, a Twój Ruch wystąpił o odrzucenie w pierwszym czytaniu. PO nie przedstawiła stanowiska, ale w końcu posłowie głosowali za dalszymi pracami.
Skrytykował projektowane rozwiązania wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski. Jego zdaniem nie ma szans egzekwowania proponowanych przepisów w stosunku do cudzoziemców, gdyż nie będzie można zastosować ani europejskiego nakazu aresztowania, ani ekstradycji. Zatem nowe obostrzenia będą czysto symboliczne.