Mariusz T., zwany Wampirem z Piotrkowa, został wczoraj przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie prawomocnie uznany za osobę stwarzającą zagrożenie. Trafi do ośrodka w Gostyninie, gdzie będzie izolowany. To skutek ustawy o niebezpiecznych przestępcach, która została napisana z myślą o wychodzących na wolność groźnych kryminalistach.
W lipcu 2013 r. Służba Więzienna obliczyła, że na wolność będzie wychodzić 18 skazanych, którzy mogą stwarzać zagrożenie dla innych i zostaną objęci nową ustawą. Jednak okazało się, że w ciągu zaledwie trzech miesięcy jej obowiązywania dyrektorzy kryminałów wysłali do sądów już 27 wniosków o uznanie skazanych po wyroku za osoby groźne.
27 wniosków o uznanie byłych więźniów za stwarzających zagrożenie wysłali do dziś dyrektorzy kryminałów
– Wniosków będzie jeszcze więcej, bo jest ustawa i trzeba ją stosować. Przecież nikt nie zastrzegł, że dotyczy ona tylko niektórych groźnych skazanych – mówi Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa. I dodaje, że każdy z dyrektorów więzienia, mając u siebie skazanego, który podpada pod ustawę, napisze wniosek, bo inaczej bierze ?na siebie ogromną odpowiedzialność za jego czyny na wolności.
Również prof. Andrzej Zoll, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, widzi w tym sporo asekuracji. – Wniosek może być też traktowany jako próba odegrania się na niezdyscyplinowanym skazanym – dodaje prof. Zoll. Przyznaje jednak, że niepokoi go liczba wniosków. – To miała być ustawa incydentalna – przypomina – a wygląda na to, że jest groźna dla większej liczby byłych skazanych.