– Zapełniamy lukę w prawie, która pozwalała na groźny proceder nielegalnych adopcji. To walka z szarą strefą adopcyjną – uzasadnia zmiany Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.
Sejm niemal jednogłośnie poparł właśnie projekt zmian w kodeksie karnym. Co się zmieni? Pojedyncze nielegalne adopcje nie pozostaną bezkarne. Odpowiedzialność poniesie zarówno matka, jak i osoba przyjmująca dziecko. Nowy przepis stanowi bowiem, że kto odda lub przyjmie dziecko do adopcji z pominięciem odpowiedniego postępowania sądowego (na przykład poprzez fałszywe wskazanie ojcostwa), może trafić do więzienia nawet na pięć lat. Na tym nie koniec.
Czytaj także: Wynajęcie brzucha będzie karane
Drobny prezent to nie problem
Taka sama kara będzie grozić osobie, która zatai przed sądem, że oddała dziecko za pieniądze lub inną korzyść. Jeśli to zatai, narazi się na pięć lat więzienia. Jeśli nie zatai – sąd uzna, czy doszło do transakcji, która wyklucza możliwość adopcji, czy jedynie do niewiele znaczącej gratyfikacji. Chodzi o to, żeby nie przekreślać procedury adopcji, gdy matka przyjmie od przyszłych rodziców adopcyjnych drobny prezent, np. pieluszki czy mleko dla niemowlęcia.
Jak jest dziś? Odpowiedzialność karna grozi jedynie za organizowanie nielegalnych adopcji na szeroką skalę. Można za to trafić do więzienia. Kara: od trzech miesięcy do pięciu lat. Dlatego konieczne są zmiany w prawie.