W Polsce miało być podobnie. Zmianę modelu karania kierowców za przekroczenie dopuszczalnej prędkości posłowie uchwalili w kwietniu 2008 r.
Centrum automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym miało ruszyć już w styczniu. Miało, ale nie ruszy. Na przeszkodzie stanął wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zarzucił noweli niekonstytucyjność. Tymczasem w większości państw (choć nie wszędzie) przekroczenie prędkości traktowane jest jako naruszenie porządku i wymierzana jest za to kara administracyjna.
[srodtytul]Stawiają i zbierają[/srodtytul]
– Najlepiej system zadziałał we Francji – mówi “Rz” dr Jakub Naduła, specjalista od bezpieczeństwa drogowego. Od 2002 r. (kiedy to system ruszył) liczba przekroczeń prędkości spadła tam o 80 proc. Dziś pracuje tam ponad 2 tys. fotoradarów (1,5 tys. stacjonarnych i 500 mobilnych). Centrum przetwarzania wykroczeń działa centralnie, pracuje w nim 210 osób, a w ciągu roku rejestruje ok. 12 mln wykroczeń.
Zupełnie inaczej ściganie i karanie piratów drogowych wygląda w Holandii. Tu w 1989 r. większość wykroczeń drogowych wyjęto spod prawa karnego i przeniesiono na grunt administracyjnego.