Na początku liczba fotoradarów ma być podwojona do ponad 300, a docelowo w ciągu kilku lat będzie ich 1000. Wszystkie zostaną połączone w jedną sieć obsługiwaną przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
– Zdjęcie sfotografowanego zbyt szybko jadącego pojazdu będzie przesyłane do centralnego komputera. Tam pojazd i jego właściciel zostaną błyskawicznie zidentyfikowani. System wyliczy też wysokość kary i prześle zawiadomienie sprawcy wykroczenia – wyjaśnia Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy GITD.
Nowy system to pomysł Platformy Obywatelskiej na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Poselski projekt tzw. ustawy fotoradarowej właśnie trafił do Sejmu. – Chcemy wprowadzić standardy, które od lat sprawdzają się w krajach Europy Zachodniej – tłumaczy poseł Zbigniew Rynasiewicz, przewodniczący Komisji Infrastruktury.
127 fotoradarów policyjnych działa na terenie całego kraju
Nowością jest też zlikwidowanie punktów karnych dla kierowców przekraczających prędkość, a także zastąpienie mandatów karami administracyjnymi. Będą one znacznie surowsze niż obecnie. – Kierowca, który przekroczy dopuszczalną prędkość o 50 km w obszarze zabudowanym, zapłaci za to 1000 zł, jeżeli okaże się recydywistą – 2000 zł – tłumaczy mł. insp. Mariusz Wasiak, radca w Biurze Ruchu Drogowego KGP.