A jeżeli ta będzie zła, instruktor czy egzaminator mogą mieć w przyszłości kłopot ze znalezieniem zatrudnienia. Dlaczego?
Jeden z przepisów uchwalonej niedawno przez Sejm [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=8E6A43D1A4805215FFB094352466D85C?id=178080]ustawy o kierujących pojazdami[/link] przewiduje rozbudowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców m.in. o informacje na temat wykroczeń popełnionych przez kierowcę w okresie próby (dwa lata po zdobyciu prawa jazdy).
- To zbyt poważne konsekwencje dla instruktorów, które mieliby ponosić za pełnowartościowego kierowcę - mówi "Rz" prezes jednego ze stowarzyszeń instruktorów nauki jazdy. Twierdzi, że w środowisku trwa ożywiona dyskusja na temat konstytucyjności tego przepisu.
- Nie można winić instruktora czy egzaminatora za błędy popełnione przez kierowcę, który zdał egzamin państwowy. W trakcie nauki czy egzaminu musiał pohamować brawurę, by dostać dokument. Kiedy już go ma, jeździ na własną odpowiedzialność i własne konto - argumentuje Łukasz Zwoliński z radomskiego stowarzyszenia instruktorów.
- To będzie tylko jedna z informacji, na podstawie których będzie się oceniać instruktorów i egzaminatorów - uspokaja Jacek Tchrzewski z podkarpackiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. I dodaje, że nikomu, kto uczy dobrze, nie stanie się krzywda. W grę wchodzić też będzie poziom zdawalności i liczba podejść do egzaminu.