Najnowsze wyniki europejskiego barometru odpowiedzialnej jazdy za 2017 r. nie napawają optymizmem. Badanie blisko 13 tys. kierowców z 11 państw UE przeprowadził IPSOS. Wyniki ogłosi dziś Fundacja VINCI Autoroutes.
Z badań wynika, że nieuwaga na drodze to główna przyczyna wypadków. Tak twierdzą europejscy kierowcy. Zachowania polskich zdają się to potwierdzać. 47 proc. z nich ustawia w czasie jazdy nawigację GPS, 44 proc. rozmawia przez telefon, korzystając z Bluetooth; 28 proc. pisze i/lub czyta SMS lub e-maile, a 48 proc. rozmawia przez telefon bez zestawu głośnomówiącego.
W raporcie są też informacje o niebezpiecznym i niekulturalnym zachowaniu na drodze. Zawsze przypisuje się je innym. Samozadowolenie przeważa nad samokrytyką. 80 proc. Europejczyków (76 proc. polskich kierowców) przyznaje, że zdarzyło im się już bać agresywnego zachowania innego kierowcy. Najbardziej agresji boją się kierowcy we Francji i na Słowacji, najmniej w Holandii.
Europejczycy są bardzo krytyczni wobec swoich rodaków. Polacy nawet bardziej niż średnia. 83 proc. Europejczyków (i 89 proc. Polaków) używa przynajmniej jednego negatywnego określenia, aby opisać styl jazdy rodaków. Z dużo większą pobłażliwością oceniają zaś swoją własną jazdę – 97 proc. Europejczyków (i 98 proc. Polaków) przypisuje sobie przynajmniej jedną pozytywną cechę.
Z raportu wynika, że niewystarczająco respektowanych przez dużą część europejskich i polskich kierowców jest wiele podstawowych zasad bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o przestrzeganie limitów prędkości, 92 proc. polskich kierowców (89 proc. w Europie) przyznaje się do przekraczania dozwolonej prędkości o kilka kilometrów na godzinę, chociaż 59 proc. uważa nadmierną prędkość za jedną z głównych przyczyn śmiertelności na drogach.