Właściciele stoków narciarskich toczą bój z rządem o swe być albo nie być. We wtorek wygrali bitwę. Stoki mają działać. Hotele, pensjonaty i kwatery pozostaną jednak zamknięte. Pojawia się więc szansa dla narciarzy, ale tych jednodniowych, mieszkających w pobliżu stoków. Reszta pewnie wyjedzie za granicę, choćby do Czech czy Austrii.
Światełko w tunelu
– Protokół sanitarny wypracowany wspólnie z branżą narciarską został dziś zaakceptowany przez Główny Inspektorat Sanitarny – oświadczył we wtorek wicepremier Jarosław Gowin. A to oznacza, że stoki narciarskie i turystyczne będą otwarte w ścisłym reżimie sanitarnym, aby zapewnić bezpieczeństwo i pracownikom, i użytkownikom.
Czytaj także:
Jak uniknąć wirusa - są wytyczne dla ośrodków narciarskich
Sylwia Groszek z Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych mówi „Rzeczpospolitej", że po tej informacji właściciele stoków choć przez chwilę poczuli ulgę.