Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, w liście do rektorów wskazuje, że umowa określająca warunki odpłatności za usługi edukacyjne jest zobowiązaniem studenta do ponoszenia opłat, np. za powtarzanie roku, przedmiotu, przekroczenie limitu punktów ECTS. Jej niezawarcie oznacza zaniechanie ich pobierania. Dlatego uczelnie powinny je podpisywać ze wszystkimi studentami studiów stacjonarnych w jak najkrótszym terminie od rozpoczęcia nauki.
Taką interpretację podziela prof. Marek Wierzbowski z UW. – Regulamin studiów czy zarządzenie rektora, bez zawarcia odpowiedniej umowy, nie może być samodzielnie podstawą domagania się wnoszenia opłat – mówi. – Student, który nie podpisał umowy, a uiści opłatę, np. pod presją braku zgody na powtarzanie zajęć, będzie mógł w sądzie domagać się jej zwrotu.
Nie zgadza się z tym Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich zrzeszająca prawie 115 uczelni. Według KRASP, a także prof. Huberta Izdebskiego z UW student powinien podpisać umowę dopiero, gdy stanie przed koniecznością wniesienia opłaty za konkretną usługę edukacyjną.
Profesor Katarzyna Chałasińska-Macukow, przewodnicząca KRASP, uważa, że wcześniej może zawrzeć tzw. umowę ramową określającą ogólne warunki odpłatności, bez podawania wysokości opłat. Te byłyby określone dopiero w umowie szczegółowej, obligatoryjnej dla tych, którzy stanęliby przed koniecznością ich wniesienia.
– Ostateczna decyzja dotycząca obowiązku podpisywania umów ze wszystkimi studentami pierwszego roku powinna zapaść w dialogu między rektorami a samorządami studentów ich uczelni – mówi prof. Chałasińska-Macukow.