Prowadzi pan sprawy rodziców z Wągrowca o zwrot bezprawnie pobranych opłat za przedszkole publiczne. O jakie kwoty walczycie?
Tomasz Konieczny: Dysponujemy już mniej więcej setką pełnomocnictw. Średnia wartość przedmiotu sporu to ok. 4,5 tys. zł. Jednak zależnie od liczby dzieci i okresu, w jakim chodziły one do przedszkoli, wysokość roszczeń waha się od 1,5 tys. zł do 11 tys. zł.
Nie boi się pan, że zrujnujecie budżety gmin? Za przykładem rodziców z Wągrowca mogą pójść inni.
Sumy, jakich dochodzimy, nie są na tyle wysokie, by gmin nie było stać na ich oddanie. Ponadto samorządy i tak zyskują. Rodzice „kredytowali" bowiem gminne budżety, płacąc za świadczenia wchodzące w zakres podstawy programowej, które powinny być bezpłatne. Pamiętajmy też, że zasada „nieznajomość prawa szkodzi" dotyczy w równym stopniu obywateli mających problem np. z fiskusem, jak i organów władzy. Co więcej, zwłaszcza te drugie powinny znać prawo. Zgodnie z art. 7 konstytucji gmina działa na podstawie i w granicach prawa. Jej uchwały powinny być bezwzględnie podporządkowane aktom prawnym wyższej rangi.
Kiedy opłaty są pobierane bezprawnie?