Wyrok dotyczący wynagrodzeń sędziów zapadł 8 listopada. TK rozpatrzył wnioski pierwszej prezesów Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Krajowej Rady Sądownictwa. Wszyscy kwestionowali mechanizm ustalenia podstawy wynagrodzenia zasadniczego sędziego na rok 2023. Zgodnie z ustawami odnoszącymi się do ustroju sądów, podstawę ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego w danym roku stanowi przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego, ogłaszane w Monitorze Polskim przez Prezesa GUS. Im wyższe przeciętne wynagrodzenie, tym wyższe wynagrodzenie sędziów.
W 2020 r. rząd przyjął w ustawie okołobudżetowej - bez żadnego uzasadnienia tego kroku - że w 2023 r. podstawę ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego stanowić będzie kwota 5444,42 zł - dużo niższa od tej, która wynikałaby z ustawowej zasady. W ten zamrożono wynagrodzenia sędziów, a także prokuratorów.
Trzeba wyłożyć pół miliarda
TK orzekł tydzień temu, że ustawą okołobudżetową nie można obniżać uposażeń sędziów, że jest to niezgodne z konstytucją. Prokuratorów dotyczą te same zasady, ale wyrok ich nie obejmował, bo TK nie wyraził zgody na dołączenie wniosku prokuratorskich związków do sprawy sędziów.
Wyrok TK właśnie wszedł w życie, z dniem ogłoszenia, i powinien być wykonany bez zbędnej zwłoki. Sędziowie się cieszą, lecz orzeczenie stanowi niemały problem dla przyszłego koalicyjnego rządu, który będzie musiał wygospodarować 512 mln zł, by wyrównać sędziom pensje. A jeśli o swoje upomną się prokuratorzy, to w sumie 750 mln zł.
Czytaj więcej
Zamrożenie pensji sędziowskich w 2023 r. jest niezgodne z konstytucją - uznał w środę Trybunał K...