Projekt nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, który wprowadza świadczenia za ciężkie niepożądane odczyny poszczepienne (NOP), czeka w legislacyjnej lodówce. Choć w konsultacjach publicznych znajduje się od 18 grudnia 2017 r., szybko z nich nie wyjdzie. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", w budżecie nie ma pieniędzy na utworzenie funduszu kompensacyjnego narodowego programu szczepień ochronnych (NPSO).
Czytaj także: Szczepionki: będą świadczenia za groźne powikłania
Świadczenie pieniężne miałoby przysługiwać rodzicom lub opiekunom dziecka, które wskutek szczepienia trafi do szpitala. Jego maksymalna kwota – 70 tys. zł – miałoby przysługiwać rodzicom dziecka, które na skutek NOP pozostanie w szpitalu co najmniej 14 dni. Czas, w jakim mają wystąpić objawy, określi w rozporządzeniu minister zdrowia.
Wysokość świadczenia ma stanowić jedną siódmą przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw za rok poprzedni pomnożoną przez liczbę dni hospitalizacji, nie więcej jednak niż 70 tys. zł. Wsparcie z funduszu ma nie wykluczać dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Jak tłumaczyli przedstawiciele Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, świadczenie ma być wsparciem dla opiekunów dziecka.
Na powstanie funduszu bardzo liczyli rodzice dzieci poszkodowanych w wyniku NOP. A mecenas Arkadiusz Tetela, pełnomocnik rodzin, które domagają się rekompensaty za powikłania poszczepienne u dzieci, uważa, że brak regulacji oznacza, że w Polsce łamana jest europejska konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.