Decyzja sędziów pozwala na podpisanie Funduszu Odbudowy przez prezydenta Franka Waltera Steinmeiera. W marcu Bundestag ratyfikował już przytłaczającą większością głosów ustawę w tej sprawie. Organizacja obywatelska pod nazwą Bundnis Burgerwille wniosła jednak pozew, w którym podała w wątpliwość, czy przyznanie Unii Europejskiej prawa do samodzielnego emitowania instrumentów dłużnych dla finansowania wartego 750 mld euro funduszu popandemicznego nie oznacza złamania niemieckiej konstytucji.
Czytaj także:
Waldemar Gontarski: Niemiecki TK daje zielone światło unijnemu funduszowi odbudowy
Sędziowie uznali w środę, że taki wniosek „nie jest co do zasady nie do przyjęcia, ani też w sposób oczywisty nie jest on bez uzasadnienia". Uznali jednak, że na podstawie „pobieżnej oceny" jest mało prawdopodobne, aby Trybunał uznał, że doszło do złamania niemieckiej konstytucji. Sędziowie z Karlsruhe stwierdzili także, że powołanie Funduszu „nie stwarza bezpośrednich zobowiązań dla Niemiec czy też budżetu federalnego".
Taki wyrok został przyjęty z ulgą w Brukseli. Oddala on bowiem ryzyko, że proces ratyfikacji w Niemczech zostanie odłożony na wiele tygodni czy miesięcy.