Sąd Najwyższy skazał bajkowego Wilka na wychowawczą karę

10 miesięcy ograniczenia wolności, zakaz wyjścia z lasu, elektroniczna obroża i zajęcia z kuratorem o godności dzieci i seniorów – taki wyrok wydano we wtorek w Sądzie Najwyższym na wilka.

Publikacja: 11.12.2018 11:51

Wilk na wokandzie

Wilk na wokandzie

Foto: Wojciech Tumidalski

Ten dziki zwierz, odgrywany przez aktora, stanął przed sądem oskarżony o usiłowanie dwóch zabójstw: połknięcie Babci i Czerwonego Kapturka – one jako pokrzywdzone były oskarżycielkami posiłkowymi. Swego zamiaru Wilk jednak nie osiągnął dzięki zabiegom Gajowego – świadka w procesie. Zarzut Wilk usłyszał od prokuratora Aleksandra Herzoga, aż w końcu doprowadzonego przez policję podsądnego zobaczyły wszystkie dzieci zgromadzone w największej sali SN.

Proces Wilka był bowiem symulacją rozprawy, przygotowaną dla kilkudziesięciorga dzieci warszawskich szkół przez stowarzyszenie sędziów Iustitia, inicjatywę Wolne Sądy i prokuratorów z Lex Super Omnia. Rozprawie przewodniczył rzecznik SN Michał Laskowski, sądzili też sędzia SN Katarzyna Gonera i prezes Iustitii sędzia Krystian Markiewicz. Prok. Herzoga wspierał Krzysztof Parchimowicz, a obrońcami Wilka byli mecenasi Jacek Dubois i Krzysztof Stępiński. Wszystko w reżyserii Michała Zadary.

Już na początku dzieci dowiedziały się, że sądu nie można przekupić ani ciastem – jak próbował zrobić Czerwony Kapturek, ani obietnicą pomocy w przyszłości, gdy się zostanie posłem – taką wizję roztaczał Wilk. Ważne też, by żaden sędzia nie był stronniczy – na wniosek prokuratora badano, czy jeden z nich nie ma wilczych oczu.

Oskarżony Wilk się nie przyznawał. Przypomniał, że jest pod ochroną i przekonywał, że wszystkie wilki są ofiarami nienawiści człowieka. – Czy wilk lubi dzieci? – pytał prokurator. – Lubię. Ale nie w tym sensie żeby je pożerać! – zarzekał się oskarżony. – Czy wilk ma ostre zęby i mógłby schrupać babcię i Kapturka? – dociekał obrońca. - Mógłbym, ale ja je połknąłem – odpowiadał Wilk.

Kapturek i Babcia zapewniały sąd, że przeżyły najstraszniejsze chwile w brzuchu Wilka, a Gajowy opowiedział, jak wycisnął ofiary z wilczego brzucha. – Ćwiczyłem zapasy, mam żelazny uchwyt – mówił Gajowy.

 

Na koniec – głosy stron. – Wilk działał umyślnie i podstępnie. Połknął Babcię, a by pożreć i Kapturka, założył babciny czepek. Pokrzywdzone są zresztą nie tylko one, ale też wszystkie dzieci, bo boją się wilków, i wszystkie wilki – bo to przez niego ludzie się ich boją. Ten Wilk jest Czarną Owcą – mówił prokurator Herzog. Powołując się na najnowsze wytyczne Prokuratora Generalnego wniósł o surową karę – dożywotniego osadzenia Wilka w warszawskim ZOO.

- Nie taki Wilk straszny – przekonywał mecenas Dubois. Przypomniał, że to wilki stworzyły wilcze prawo, które głosi, że gdy wilk jest głodny – nie je innego wilka, ale już każdą inną osobę – tak. Adwokat wrócił do czasów antycznych, by przypomnieć, że nie kto inny jak Wilczyca uchroniła Romulusa i Remusa – założycieli Rzymu. – Pieśń „Obława” jest o cierpieniu młodych wilków. To nie człowiek jest wrogiem wilka, lecz wilk stał się wrogiem człowieka. A nasz Wilk to bohater! Połknął, choć mógł pogryźć. Zrobił to by chronić Babcię i Kapturka przed samym sobą i przed innymi wilkami – przemawiał mecenas Dubois. Mec. Stępiński przypomniał o konstytucji, która każdemu gwarantuje uczciwy proces.

Rozprawa w SN w sprawie Wilka z bajki o Czerwonym Kapturku

Rozprawa w SN w sprawie Wilka z bajki o Czerwonym Kapturku

Mateusz Rzemek

Sąd udał się na naradę, a dzieci pytano o wyrok. Od pomysłów „kara śmierci”, „pociąć na plasterki” prowadzącym dialog z widownią I Prezes SN Małgorzacie Gersdorf i sędziemu Bartłomiejowi Przymusińskiemu udało się przejść do wymiaru edukacyjnego. – Po co jest kara? – zapytał. – Żeby czegoś nauczyła – padła odpowiedź. Dzieci podpowiadały: Wilk za karę ma posprzątać las. – Pamiętajcie: żeby sąd mógł kogoś skazać, musi być przekonany, że oskarżony jest winny. W przeciwnym razie trzeba uniewinnić – tłumaczyła dzieciom prof. Gersdorf, która też poczęstowała je cukierkami.

W końcu sąd ogłosił orzeczenie: Wilk został uznany za winnego, ma przez 10 miesięcy zakaz opuszczania lasu, zbliżania się do Babci i Kapturka, będzie monitorowany dzięki elektronicznej obroży, a w ramach prac społecznych będzie sprzątał las i segregował śmieci. Kurator będzie też z nim prowadził zajęcia edukacyjne. – Tak naprawdę wilki boją się ludzi, a nasz bajkowy Wilk musi zrozumieć co zrobił złego – wyjaśnił sąd, powołując się na Konstytucję i prawo karne.

Ten dziki zwierz, odgrywany przez aktora, stanął przed sądem oskarżony o usiłowanie dwóch zabójstw: połknięcie Babci i Czerwonego Kapturka – one jako pokrzywdzone były oskarżycielkami posiłkowymi. Swego zamiaru Wilk jednak nie osiągnął dzięki zabiegom Gajowego – świadka w procesie. Zarzut Wilk usłyszał od prokuratora Aleksandra Herzoga, aż w końcu doprowadzonego przez policję podsądnego zobaczyły wszystkie dzieci zgromadzone w największej sali SN.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego