Podręcznik trzeba dopracować

Rozmowa | ?Sławomir Broniarz, ?Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego

Publikacja: 15.01.2014 08:21

Sławomir Broniarz

Sławomir Broniarz

Foto: AFP, Robert Gardziński

Rz: Jak ocenia pan propozycję premiera, by wprowadzić taki sam dla wszystkich uczniów klas pierwszych darmowy podręcznik?

Sławomir Broniarz:

Trudno ją ocenić jednoznacznie. Z darmowego podręcznika  skorzysta dziecko, które w ramach wyprawki szkolnej otrzymuje dofinansowanie, bo jego rodzina z trudem wiąże koniec z końcem, ale w takim samym stopniu dziecko rodzica, którego stać na to, żeby kupić podręcznik. Oczywiście chciałbym, żeby elementem polityki prorodzinnej były darmowe podręczniki dla wszystkich uczniów szkół podstawowych. Mam jednak poważne wątpliwości, czy przy obecnym poziomie finansowania edukacji jest to możliwe. Może lepiej zatem byłoby zwiększyć kwotę przeznaczoną na wyprawkę szkolną i pomóc tylko tym, którzy naprawdę potrzebują wsparcia.

W ustawie o systemie oświaty jest przepis dający nauczycielowi prawo wyboru podręcznika.

Owszem, spośród tych dopuszczonych do użytku przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ma także do wyboru całą oprawę metodyczną, na przykład zeszyty ćwiczeń, które powinny być kompatybilne z wybranym podręcznikiem. Artykuł 22a ustawy oświatowej jest wyrazem nauczycielskiej autonomii. Nie każdy przecież musi pracować w taki sam sposób. Aby wprowadzić jednakowy podręcznik dla wszystkich, konieczna jest więc nowelizacja. Uważam jednak, że byłaby to zbyt radykalna zmiana, ingerująca w suwerenność pracy nauczyciela.

Czy wszyscy uczniowie mają takie same potrzeby edukacyjne?

Skądże. To także jest problem. Dzieci mają różny kapitał kulturowy. Te, które chodziły do przedszkola, najczęściej uczą się szybciej. Podręcznik powinien być więc dostosowany do potrzeb uczniów na danym obszarze czy z danego środowiska. Musi uwzględniać możliwości uczniów, którzy będą z niego korzystać. Rozporządzenie ministra edukacji mówi natomiast o tym, że nie można wydawać tego samego podręcznika częściej niż co trzy lata, i to pod warunkiem, że zmieni się więcej niż 20 proc. jego treści. To ma ograniczyć możliwość wydawania co roku tego samego podręcznika, w którym zmienia się tylko okładka.

Czyli podręcznik, który dzieci otrzymają we wrześniu, ma posłużyć trzem rocznikom.

Tak, ale na razie nie mamy nawet wybranego jego   autora. Nie ma też procedur konkursowych, w których on zostanie wyłoniony. Nie wierzę, żeby wydawcy  biorący udział w przetargu  się nie odwoływali. Nawet przy założeniu, że cena podręcznika będzie wynosić ok. 15 zł,  państwo wyda na to kilka  milionów złotych. Wygranie takiego przetargu to złoty interes. Wydawnictwo nie będzie ponosiło żadnych dodatkowych środków związanych z reklamą. Obawiam się, że na przygotowanie, wydanie i dystrybucję tego podręcznika na odpowiednim poziomie zostało zbyt mało czasu. Pośpiech doprowadzi do tego, że po roku trzeba będzie wprowadzić do niego poprawki. Premier miał dobre chęci, ale nie zdawał sobie sprawy, jak wygląda tworzenie podręcznika szkolnego od kuchni.

Rz: Jak ocenia pan propozycję premiera, by wprowadzić taki sam dla wszystkich uczniów klas pierwszych darmowy podręcznik?

Sławomir Broniarz:

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów