Reklama

Do lekarza bez czekania

Ministerstwo lansuje dodatkowe polisy zdrowotne jako sposób na rozładowanie kolejek.

Publikacja: 17.01.2014 08:04

Ustawę o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych  Ministerstwo Zdrowia zapowiada już od półtora roku. Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia, obiecuje, że jej założenia przedstawi premierowi w marcu.

Jeszcze jedna składka

Dzięki nowej ustawie Polacy mają zyskać możliwość kupienia dodatkowej polisy zdrowotnej w prywatnych firmach medycznych. Publiczne lecznice  będą zaś podpisywać kontrakty nie tylko z NFZ, ale także z ubezpieczalniami lub firmami abonamentowymi. W efekcie pacjent z polisą szybciej skorzysta np. z operacji w powiatowym szpitalu, bo zapłaci za nią ubezpieczyciel. Zdaniem ministra Neumanna  te polisy przyczynią się właśnie  do rozładowania kolejek.   Część pacjentów, która je wykupi, nie będzie się do nich zapisywać. Skorzysta z zabiegu za dodatkową składkę.

Z kolei szpitale będą mogły wreszcie wykorzystać sprzęt. Teraz po godzinie 15 przestaje on bowiem pracować, bo kontrakt z NFZ nie pozwala wykonać więcej usług.

Dzięki dodatkowym polisom  ma też być taniej.

– Dziś  pacjent płaci za wizytę u prywatnego lekarza i nie dyskutuje o cenie.  Jeśli w imieniu grupy chorych cenę negocjowałby ubezpieczyciel, wizyta kosztowałaby nie więcej niż 30–40 zł – tłumaczył już wcześniej  wiceminister Neumann  „Rz".

Reklama
Reklama

Eksperci podkreślają, że  pomysł resortu rzeczywiście może rozładować kolejki. Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach.

– Najpierw  resort zdrowia i NFZ powinny lepiej zarządzać koszykiem, czyli wykazem zabiegów i leków refundowanych. Trzeba dokładnie określić, co pacjentom należy się za składkę płaconą do NFZ, i dopiero wtedy wprowadzać polisy dodatkowe – mówi Krzysztof Łanda z fundacji Watch Healtch Care. Jego zdaniem polisy dodatkowe będą miały sens tylko wtedy, gdy pacjent za nie będzie mógł wykupić sobie usługi nierefundowane, np. innowacyjne leki dla chorych onkologiczne.

Jeszcze przed rokiem   sztandarowym pomysłem  Bartosza Arłukowicza  na likwidację kolejek miała być decentralizacja NFZ. Ministerstwo chciało dać większe kompetencje regionalnym oddziałom Funduszu. To ich   dyrektorzy mieli określać, na jakie usługi jest zapotrzebowanie w regionie i według tych planów podpisywać z lecznicami kontrakty. Dziś już wiadomo, że  decentralizacji nie będzie.

– Te pomysły były niedobre. Przewidywały, że wojewódzkie oddziały NFZ będą państwowymi osobami prawnymi, ale na zmniejszenia kolejek nie miałyby  one wpływu – uważa Maciej Dercz, ekspert ds. zdrowia Instytutu Prawa Ochrony Zdrowia Uczelni Łazarskiego. Jego zdaniem  resort zdrowia powinien przygotować mapy potrzeb zdrowotnych  kraju. Określiłyby one, do jakich specjalistów są największe kolejki w danym regionie, co pozwala właściwie kierować strumień pieniędz. Oddziały NFZ już dziś mogłyby podpisywać umowy z przychodniami i szpitalami według tych wytycznych.  Taki pomysł miał też resort i się z niego nie wycofuje. Bartosz Arłukowicz  podkreśla, że kończy pracę nad mapami.

Projekt decentralizacji  NFZ miał przynieść jeszcze inne rozwiązanie. Nad jego brakiem ubolewają eksperci. Chodzi o urząd, który zająłby się rzetelną wyceną usług medycznych

– Obecnie za niektóre NFZ płaci za dużo, a za inne za mało. Kolejki skróciłyby się zatem, gdyby taki urząd przesunął  pieniądze w najbardziej zaniedbane i potrzebujące  dziedziny medycyny–mówi Krzysztof Łanda.

Reklama
Reklama

Już pod koniec 2013 r. Agnieszka Pachciarz, była prezes NFZ, chciała podzielić  pieniądze, jakie  ma NFZ na  medycynę rodzinną.  Planowała wydzielić z tej puli część finansów i przekazywać je lekarzom,  jeśli wykonają pacjentom dodatkowe badania. Pomysł spotkał się z oporem środowiska, a zmiany ostatecznie zastopował Bartosz Arłukowicz.

Brakuje pieniędzy

Zdaniem ekspertów żadnych reform w służbie zdrowia ani skrócenia kolejek nie da się przeprowadzić bez dodatkowych pieniędzy. Nie wystarczy też 63 mld zł, jakimi dysponuje NFZ.

Maciej Dercz uważa, że więcej  pieniędzy powinno przypłynąć z budżetu państwa. A Marek Balicki, że trzeba oskładkować umowy o dzieło.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.nowosielska@rp.pl

Ustawę o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych  Ministerstwo Zdrowia zapowiada już od półtora roku. Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia, obiecuje, że jej założenia przedstawi premierowi w marcu.

Jeszcze jedna składka

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Zawody prawnicze
Prokuratorzy o jednej z ostatnich decyzji Adama Bodnara: "To ageizm"
Prawnicy
Waldemar Żurek: To jest jasne, że postawiłem wszystko na jedną kartę
Dobra osobiste
Coldplay zapłaci za ujawnienie romansu? Prawnicy o szansach pozwu Andy'ego Byrona
Prawo
Prostsza sprzedaż otrzymanej nieruchomości. Jest podpis prezydenta
Nieruchomości
Wysokie kary za budowę szopy w ogrodzie. Ważna jest odległość od działki sąsiada
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama