Umowa dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego, którą Roma F. (personalia zmienione) zawarła z NFZ w 2007 r., przewidywała, że w razie miesiąca zwłoki w opłacaniu składek umowa wygasa.
Do takiego opóźnienia doszło w sierpniu 2008 r. – Roma F. zadzwoniła do delegatury NFZ w Słupsku z pytaniem, co robić w tej sytuacji. Powiedziano, że jeśli zapłaci zaległą składkę i będzie nadal płacić, wygasła umowa odrodzi się i dojdzie do jej powtórnego nawiązania. Poinformowano ją też, że może się starać o kartę EKUZ. I rzeczywiście, w 2009 r. otrzymała taki dokument. Utwierdziło ją to w przekonaniu, że nadal ma ubezpieczenie zdrowotne – mówi adw. Olga Gardulska, pełnomocniczka Romy F.
W styczniu 2011 r. okazało się, że kolejnej EKUZ nie będzie, gdyż brak ubezpieczenia zdrowotnego. Dyrektor pomorskiego oddziału NFZ ustalił, że było ono ważne od 3 października 2007 r. do 16 sierpnia 2008 r., czyli przez niespełna rok. Potem umowa wygasła. Dalsze opłacanie składek i niewyrejestrowanie Romy F. przez ZUS nie miało znaczenia. Nie wskazała ona nazwiska pracownika, który miał ją wprowadzić w błąd, a kierownik delegatury NFZ w Słupsku wyjaśnił, że nie udziela się takich informacji. Prezes NFZ zaakceptował decyzję.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, do którego sprawa trafiła po raz pierwszy w 2011 r., stwierdził, że nie ustalono, czy w ogóle udzielano Romie F. jakiejś informacji, i uchylił zaskarżone decyzje. Przyjmując składki przez dwa i pół roku, nie powiadomiono zainteresowanej o braku podstaw do ich pobierania oraz o konieczności zawarcia nowej umowy.
Po trzech latach od tego wyroku sprawa wróciła do WSA. Nie udało się ustalić rozmowy telefonicznej sprzed pięciu lat. Delegatura NFZ w Słupsku nie ma infolinii i nie nagrywa rozmów. Na pewno nie można zawrzeć nowej umowy przez telefon. Okres dobrowolnego ubezpieczenia ustalono więc identycznie jak w poprzednich decyzjach.