Były takie przypadki, ale nie o takim kalibrze, z taką liczbą głosów do sprawdzenia. Przed sądami spora praca.
Pojawiają się głosy, że do kontroli wyborów w Polsce mogą się zaangażować czynniki Unii lub agendy OBWE. Czy mają taką możliwość i czy mamy tu jakieś doświadczenia?
Nie ma sporu, że mogą przysłać obserwatorów, mamy zresztą obserwatorów z ramienia Rady Europy, ale oni mogą tylko, jak sama nazwa wskazuje, obserwować głosowanie i liczenie głosów. Z tym że unijni obserwatorzy musieliby uzyskać pozwolenie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nie pamiętam natomiast, by organy UE ingerowały prawnie w przebieg krajowych wyborów, tym bardziej że jesteśmy na etapie rozpatrywania protestów wyborczych.
Czy zauważył pan coś niepokojącego w tych wyborach, a teraz w protestach?
Nie jestem już szefem PKW, ale nie widzę nieprawidłowości, a same protesty to nic nadzwyczajnego. Mieliśmy natomiast już wcześniej sygnały, że wpływ TVP jest zbyt przemożny w forsowaniu kandydatów ze strony rządowej, co w mojej ocenie mogło mieć jakiś wpływ na wynik głosowania, ale trudno to zważyć.
Czytaj także:
Przyszłość Senatu rozstrzygnie się w Sądzie Najwyższym