I to większość zdecydowana, jak wynika z badania WK Index. W sondażu dotyczącym koniunktury w gospodarce i usługach prawniczych (wyniki omówiliśmy wczoraj w „Rz”) znalazło się także pytanie o poparcie dla proponowanych przez ministra sprawiedliwości planów połączenia korporacji. Za opowiedziało się 78 proc. ankietowanych wspólników największych ogólnokrajowych spółek prawniczych, przeciwko – 12 proc, reszta nie miała zdania. Wśród badanych było 57 proc. radców prawnych i 27 proc. adwokatów. Wniosek: w największych kancelariach zwolennikami fuzji jest także znaczny procent członków palestry.
W badaniu przeprowadzonym w sześciu województwach wśród szefów lokalnych firm prawniczych poparcie dla połączenia okazało się największe w podlaskim (80 proc.) i wielkopolskim (75 proc.). Na Podlasiu 84 proc. pytanych było radcami, a w Wielkopolsce – 79 proc. Z sondażu wynika, że w regionach więcej zwolenników fuzji jest wśród tych pierwszych, a przeciwników wśród członków palestry.
– Rywalizacja dwóch zawodów w jednej branży jest niewskazana – mówiła po ogłoszeniu wyników sondażu Ewa Butkiewicz, radca prawny w spółce Wardyński i Wspólnicy. Jej zdaniem opór adwokatury przed połączeniem poza Warszawą zniknie, gdy nastąpi zmiana pokoleniowa. – Młodzi prawnicy nie będą mieli z tym ideologicznych problemów – twierdzi.
Monika Wojciechowska-Szac z kancelarii Kotarba & Wojciechowska z Warszawy zwróciła uwagę, że połączenie da radcom większe możliwości działania, ponieważ jest wśród nich spora grupa byłych sędziów i prokuratorów, którzy chętnie podjęliby się prowadzenia spraw karnych.
Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, wskazywał, że istnienie jednej silnej organizacji przyniosłoby jej członkom korzyści. Z kolei Krzysztof Wierzbowski z kancelarii Wierzbowski Eversheds, jedyny adwokat w gronie dyskutantów, niechęć członków palestry do integracji tłumaczy faktem, że jest ich mniej niż radców i obawiają się „nakrycia czapkami”.