Już wkrótce może się to zmienić. Więcej podejrzanych dostanie szansę na ugodę z prokuratorem i wystąpienie do sądu o wymierzenie im kary bez przeprowadzania rozprawy. Z takiego przywileju skorzysta, jeśli zechce, podejrzany o każdy występek (potocznie nazywany lekkim przestępstwem), a nie tylko o taki, za który grozi maksymalnie dziesięć lat więzienia.
Więcej oskarżonych będzie też mogło zdecydować się przed sądem na dobrowolne poddanie się karze. Będzie mógł o to wystąpić każdy oskarżony, także ten, któremu zarzucono popełnienie zbrodni zabójstwa. Dziś jest to niemożliwe.
– Dlaczego nie skorzystać z nowych rozwiązań? Zdarza się przecież, że nawet w sprawach o zabójstwo sprawcy przyznają się do winy i najważniejszym problemem pozostaje kwestia kary – mówi „Rz" sędzia Marek Celej.
Adwokat Mariusz Paplaczyk także należy do zwolenników nowych rozwiązań, choć przyznaje, że w takich sytuacjach oskarżeni liczą na bonusowy, niższy wyrok. – To zrozumiałe. Oszczędzają sądom pracy, wydatków na świadków i biegłych, chcieliby więc też coś na tym zyskać, a niższy wyrok to spora pokusa – ocenia.
Prof. Piotr Hofmański, wiceprzewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, wskazuje, że prawo do przeprowadzenia całego procesu ma każdy oskarżony bez względu na to, za co odpowiada. Jeśli chce z niego skorzystać, nikt go nie zmusza do szybszego trybu.
Ekspresowe wydawanie wyroków najbardziej popularne jest w USA i krajach anglosaskich. Tam znacznie obniża to koszty wymiaru sprawiedliwości, bo nie trzeba prowadzić wielu rozpraw, słuchać wielu świadków, sięgać po opinie biegłych czy przeprowadzać dodatkowych dowodów. Po wejściu w życie zmian tak samo ma być w Polsce.