Związki walczą o nową listę chorób zawodowych

Różne branże coraz częściej próbują wpłynąć na zmianę wykazu chorób zawodowych. Listonosze chcieliby, aby uznano za nią… pogryzienie przez psa

Aktualizacja: 18.02.2008 08:06 Publikacja: 18.02.2008 00:57

Policjantki w Centralnym Ośrodku Szkolenia Policji w Legionowie

Policjantki w Centralnym Ośrodku Szkolenia Policji w Legionowie

Foto: Fotorzepa, Marcin Łobaczewski Mar Marcin Łobaczewski

– Od lat walczymy o zmianę przepisów dotyczących uznania za chorobę zawodową schorzeń kostno-szkieletowych związanych w dźwiganiem ciężarów przez pracowników sklepów. Wiele ekspedientek straciło zdrowie i pracę z powodu uszkodzeń kręgosłupa, do których doszło w wyniku wykonywania pracy –mówi Lech Obara reprezentujący poszkodowanych pracowników supermarketów.

O uznanie chorób zawodowych walczą także związkowcy reprezentujący kierowców zawodowych. – Niestety nikt nie chce z nami na ten temat rozmawiać, bo zbyt dużo by to kosztowało. Będziemy rozmawiać z parlamentarzystami, aby choroby trapiące kierowców trafiły na listę uprawniającą do świadczeń – dodaje Tadeusz Słoniewski, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Kierowców RP.

Niedawno NSZZ „Solidarność” pracowników poczty postulował, by za chorobę zawodową uznać przypadki pogryzienia listonosza przez psa.

Takie działania na razie nie przyniosły rezultatu, a liczba stwierdzanych chorób z roku na rok maleje.

Aby schorzenie było uznane za chorobę zawodową, nie wystarczy fakt, że powstało w czasie lub w związku z wykonywaną pracą. Musi się znajdować na liście

chorób zawodowych stanowiącej załącznik do

rozporządzenia Rady Ministrów z 30 lipca 2002 r. w sprawie wykazu chorób zawodowych, szczegółowych zasad postępowania w sprawach zgłaszania podejrzenia, rozpoznawania i stwierdzania chorób zawodowych oraz podmiotów właściwych w tych sprawach (DzU nr 132, poz. 1115)

.

– Lista ta nie była zmieniana i nie zanosi się na to, by dokonano w niej korekt. Jest zgodna ze standardami unijnymi, a przede wszystkim z Europejską Listą Chorób Zawodowych, którą muszą respektować państwa wspólnoty. Każdy kraj jednak, zależnie od swoich możliwości, może ją rozszerzać – mówi prof. Neonila Szeszenia-Dąbrowska z Instytutu Medycyny Pracy.

Niektóre kraje, jak Holandia czy Szwecja, nie zdecydowały się na opracowane wykazu. Zakwalifikowanie tam schorzenia jako choroby zawodowej następuje na podstawie analizy każdego przypadku z osobna.

W lepszej sytuacji są osoby pracujące w służbach, bo dla nich tworzy się odrębne wykazy mogące zawierać inne choroby zawodowe niż te, które przewidziano dla pracowników. – Na liście chorób zawodowych policjantów podaje się żylaki, tymczasem nie uznaje się ich za chorobę zawodową w przypadku tkaczek, choć często są nią dotknięte – mówi prof. Szeszenia-Dąbrowska.

Wśród chorób funkcjonariuszy CBA wymieniono między innymi... pylicę i chorobę wibracyjną.

Kolejne grupy zawodowe chcą wpisania schorzeń, na jakie cierpią osoby do nich należące, na listę chorób zawodowych, bo to cenna zdobycz socjalna. Dotknięci takimi chorobami mogą liczyć na dużo korzystniejsze traktowanie i większy katalog świadczeń niż ci, którzy chorują np. na grypę.

Choroby zawodowe są określone w ustawie z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (DzU nr 199, poz. 1673 ze zm.). Ci, którzy stracili zdrowie w pracy, mogą otrzymać renty, odszkodowania i zasiłki chorobowe. Jeśli zaś zapadli na chorobę nabytą w związku z pracą, ale niewymienioną w wykazie chorób zawodowych, muszą sądzić się z firmą np. o rentę wyrównawczą, co jest dość skomplikowane.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: t.zalewski@rp.pl

Praca
Polacy będą pracować krócej? Wkrótce ruszy pilotaż
Praca
Amerykanie wertują oferty pracy w Wielkiej Brytanii
Praca
Cyfrowe przyspieszenie w obsłudze pracowników z zagranicy
Praca
Jak przetrwać zwolnienie: rady dla zwalnianych i zwalniających
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Praca
Zetki marzą o pracy na stabilnym etacie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne