Wpływ umiejętności psychospołecznych na jakość pracy danej osoby zależy w dużej mierze od charakteru stanowiska. Jednak czasy, kiedy umiejętności miękkie były istotne jedynie na określonych stanowiskach (np. przedstawiciel handlowy, menedżer czy specjalista ds. obsługi klienta), już minęły. Obecnie wymaga się ich także w takich zawodach, jak technik, inżynier, analityk finansowy czy nawet księgowy. Bierze się to stąd, że miękkie kompetencje stały się bardziej istotne w nowoczesnej, zglobalizowanej gospodarce, która charakteryzuje się ogromnym tempem zmian zachodzących w otoczeniu biznesu. Andrzej K. Koźmiński, znany teoretyk zarządzania, w swojej książce „Zarządzanie w warunkach niepewności” wskazuje, że konieczność elastycznych reakcji wymusza na firmach przebudowę struktur organizacyjnych i oparcie pracy na nowych zasadach.
Powstają np. luźne zespoły zadaniowe, które są powoływane ad hoc do realizacji danego projektu. W konsekwencji zmniejsza się rola tradycyjnych narzędzi zarządzania, takich jak formalne procedury czy regulaminy, wzrasta natomiast znaczenie osobistych kontaktów, zaufania, umiejętności komunikacyjnych, a także zdolności adaptacji pracowników do zmieniającej się treści pracy i otoczenia. Wszystko to sprawia, że miękkie umiejętności są wysoko oceniane na rynku pracy. Wielu pracodawców traktuje je jak ważny zasób i stara się identyfikować i rozwijać tego rodzaju kompetencje u swoich pracowników.
– Kluczową kwestią jest zdiagnozowanie potencjału pracowników, ich talentów i predyspozycji w odniesieniu do roli zawodowej, jaką mogą odgrywać w organizacji – uważa Marzena Budziszewska-Pettyn, starszy konsultant ds. personalnych w Microsofcie. Jej firma wykorzystuje w tym celu dwa popularne na całym świecie narzędzia: testy osobowości MBTI oraz badania Instytutu Gallupa o nazwie StrenghtsFinder, które kładą nacisk na umiejętności miękkie. Dlaczego firma koncentruje się właśnie na tego rodzaju kompetencjach? – Bo są one w bardziej trwały sposób związane z daną osobą i nie można ich tak swobodnie zmieniać. Poza tym na ich podstawie najlepiej można oszacować możliwości pracownika. Twarda wiedza i umiejętności mówią o tym, co jest dziś, natomiast miękkie cechy pozwalają formułować oczekiwania co do przyszłości – przekonuje Budziszewska-Pettyn.
[srodtytul]Trening czyni mistrza[/srodtytul]
Umiejętności miękkie, podobnie jak kompetencje twarde, należy rozwijać i doskonalić. I to wbrew pokutującemu ciągle przekonaniu, że „z tym trzeba się urodzić”. Trenerzy specjalizujący się w miękkich szkoleniach zdecydowanie obalają ten mit. Warto jednak wziąć pod uwagę pewne ograniczenia. Anna Mikołajewska, trener i założyciel firmy szkoleniowo-doradczej Homo Creatore, zwraca uwagę, że człowiek wkraczający na rynek pracy jest już względnie ukształtowany, niezależnie od tego, czy jest to kwestia cech wrodzonych, czy procesu socjalizacji. – Z moich obserwacji wynika, że człowiek może zrobić bardzo dużo w zakresie rozwoju pewnych umiejętności, ale lepiej, jeśli idzie przy tym w zgodzie ze swoimi cechami osobowości, niż przeciwko nim – twierdzi Mikołajewska.
a szczęście na rynku dostępna jest szeroka oferta szkoleń i treningów rozwijających umiejętności miękkie. Według Anny Mikołajewskiej nie ma jednej dobrej metodologii szkolenia. Istotne jest, by było ono dopasowane do naszych rzeczywistych potrzeb oraz by było profesjonalne, co oznacza połączenie rzetelnej wiedzy z pewnego rodzaju charyzmą trenera, a także jego wyczuciem i szacunkiem wobec uczestników. – W szkoleniach miękkich techniki są wtórne, najważniejsza jest postawa – dodaje.