Każdego roku 6 – 7 tysięcy osób w Polsce dołącza do grona absolwentów MBA. To nadal elitarne grono, choć na wyższych stanowiskach kierowniczych dyplom menedżerskich studiów staje się już normą, a nie wyjątkowym atutem, jak w latach 90., gdy niektórzy mylili MBA ze znaną już z satelitarnej telewizji amerykańską ligą koszykówki.
Jak jednak wspomina prof. Witold Bielecki, prorektor Akademii Leona Koźmińskiego i dyrektor pierwszego w Polsce uruchomionego przed 20 laty programu MBA, nie było problemów z zebraniem pierwszych 35 słuchaczy. Dzielili się na dwie grupy – dyrektorów państwowych przedsiębiorstw i przedstawicieli prywatnej inicjatywy. Pierwszym studia finansowały firmy, drudzy płacili za nie z własnej kieszeni.
Ten podział utrzymał się do dziś, z tym że firmy są już prywatne i zwykle pokrywają część kosztów nauki. W czasach kryzysu coraz częściej ponoszą je sami słuchacze, którzy w kraju mają do wyboru ponad 50 różnych programów MBA.
Czym się kierować przy wyborze tych studiów? Warto uwzględnić rating polskich programów, który co dwa lata opracowuje Stowarzyszenie Edukacji Menedżerskiej Forum. Potwierdzeniem jakości studiów MBA są międzynarodowe akredytacje AACSB, EPAS i EQUIS (ta ostatnia dotyczy szkoły, która realizuje dany program).
Podobnie jak w przypadku innych rodzajów studiów liczy się także renoma organizatora – gdy program MBA realizuje polska uczelnia we współpracy z zachodnią szkołą biznesu, warto sprawdzić miejsce zagranicznego partnera w rankingu MBA, który publikuje dziennik „Financial Times”. Pomocne są opinie absolwentów studiów i analiza ich karier zawodowych, którą ułatwiają portale społecznościowe.