Liczba kandydatów na studia MBA zmniejszyła się w ubiegłym roku o 10 proc. – ocenia serwis mbaportal.pl w swej analizie programów menedżerskich w Polsce. Zdaniem szefa portalu Jakuba Leszczyńskiego ten pokryzysowy spadek dotknął głównie mniej znanych uczelni albo programów uruchomionych w ostatnich latach. Menedżerowie, którzy rzadziej mogli liczyć na dofinansowanie firm, wybierają bowiem renomowane, znane już na rynku studia. Tym bardziej że koszt MBA jest spory – średnia krajowa, którą i tak zaniżają programy dofinansowane z Unii – sięga 32 tys. zł.
Renata Figura-Dobrowolska, która przed dwoma laty skończyła Koźmiński MBA z semestrem specjalistycznym (medycznym), jest przekonana, że była to opłacalna inwestycja w rozwój zawodowy. Absolwentka medycyny, po studiach wybrała karierę w PR, by po kilku latach pracy dojść do wniosku, że warto poszukać nowych możliwości rozwoju i sprawdzić swe praktyczne doświadczenia z zarządzania. – Studia MBA były dla mnie wyzwaniem intelektualnym, ale wiele tematów przydaje się też w codziennej praktyce – mówi Renata Figura-Dobrowolska, która od dwóch lat odpowiada za komunikację korporacyjną w firmie farmaceutycznej Novo Nordisk Polska.
Czy MBA ułatwiają karierę? Przedstawiciele firm doradztwa executive search, które specjalizują się w rekrutacji na najwyższe stanowiska, zgodnie twierdzą, że najważniejsze są osiągnięcia zawodowe kandydata.
– Oczywiście dobrze, jeśli ma on studia MBA, zwłaszcza na renomowanej uczelni, ale dla pracodawcy kluczowe jest doświadczenie zawodowe i sukcesy – podkreśla Dorota Kołecka, szefowa DK Consulting.
Doradcy personalni zdecydowanie też odradzają inwestycję w MBA zaraz po zakończeniu studiów. Niektórzy absolwenci uczelni wyższych robią tak w nadziei na szybka karierę menedżerską i większe zarobki.