„Biznes wspiera młodych" – pod takim hasłem rusza akcja „Rzeczpospolitej", nad którą patronat objęła Polska Rada Biznesu. Chcemy wspólnie ze środowiskiem biznesowym wypracować rekomendacje dla administracji publicznej, jak efektywnie walczyć z bezrobociem wśród młodych ludzi i jak zatrzymać emigrację tych najbardziej przedsiębiorczych. A także jak zaktywizować pracodawców do wspierania najmłodszych kadr na rynku pracy. W tytułach Gremi Media będziemy pisać o różnych aspektach tych wyzwań.
Niechlubny rekord
Moment jest doskonały, bo Komisja Europejska właśnie zaproponowała przepisy dotyczące realizacji Inicjatywy na Rzecz Zatrudnienia Młodych. Do podziału na kraje UE jest ok. 6 mld euro. Jak powiedział „Rz" wiceminister pracy Jacek Męcina, Polska spodziewa się z tej puli 400 mln euro lub nawet więcej. Najistotniejsze działania w ramach tej inicjatywy to zapewnienie we współpracy z pracodawcami dobrej jakości staży i efektywnych praktyk zawodowych. Osoby do 25 lat mają mieć też zagwarantowane, że otrzymają ofertę pracy dobrej jakości, możliwość dalszego kształcenia, szkolenia zawodowego lub stażu w ciągu 4 miesięcy od zakończenia edukacji lub uzyskania statusu bezrobotnego.
Nowe podejście bardzo by się przydało. – Młodzi są grupą w szczególnej sytuacji na rynku pracy i wiele instrumentów aktywnego wsparcia jest rzeczywiście do nich skierowanych. Ale ich efektywność wciąż pozostawia wiele do życzenia – zauważa Krzysztof Pater, były minister pracy.
Bezrobocie wśród młodych jest w Polsce znacznie wyższe niż w pozostałych grupach wiekowych, a w czasie kryzysu rośnie najszybciej (podobnie jest w większości krajów UE). Na koniec 2012 r. stopa bezrobocia osób do 25 lat wyniosła 27,7 proc., a w styczniu tego roku wzrosła do 28,1 proc. (dane Eurostatu według Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności). W porównaniu z końcem 2008 r. wzrosła już o 10 pkt proc. W tym czasie stopa bezrobocia ogółem zwiększyła się o ok. 3 pkt proc. – do 10,4 proc. (na koniec grudnia).
Eksperci za ten stan rzeczy obwiniają przede wszystkim system edukacji. – Szkoły, zawodowe czy wyższe, produkują absolwentów, którzy nie są przystosowani do wymagań współczesnej gospodarki – podkreśla Pater. I to w wielu aspektach. – Chodzi zarówno o dostępne kierunki studiów, jak i jakość nauki. Wielu studentom brakuje podstawowych umiejętności tzw. miękkich – komunikowania się, współpracy z innymi, pracy projektowej czy choćby pewności siebie – zauważa Piotr Pawlikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami.