W wyborach do Sejmików ma pierwsze miejsce, ale z wynikiem niższym niż trzy lata temu. Biorąc pod uwagę, że PiS silnie mobilizował swoich zwolenników, 32 proc., które otrzymał to sygnał, że o poparciu na poziomie 50 proc. partia Jarosława Kaczyńskiego może już zapomnieć. Kolejne godziny będą pokazywać, w ilu województwach PiS będzie rządził, lecz dobry wynik partii opozycyjnych może utrudnić mu budowanie koalicji, co jeszcze może pogorszyć bilans tych wyborów. Jednocześnie pewny wynik powyżej 30 proc. to sygnał, że ci politycy opozycji, którzy liczyli na koniec PiS, znaczenie się przeliczyli – partia Kaczyńskiego ma silną społeczną bazę, choć będzie musiała się zastanowić, jak odbudować większość, niezbędną do tego, by za rok zbudować większość niezbędną do tego, by rządzić drugą kadencję.
Jednocześnie wygrana Rafała Trzaskowskiego w Warszawie pokazuje, jak głęboko podzielona jest dziś Polska. Trzaskowski dostał bowiem w stolicy poparcie dwukrotnie wyższe niż Platforma w całej Polsce. I pokazał, ze w stolicy PiS nie ma czego szukać. Głęboki podział na opozycyjne miasto i pisowski teren nie tylko się utrzymał, ale bardzo się jeszcze dodatkowo wzmocnił. Trzaskowski dziś wyrasta na naturalnego lidera Platformy. Też dlatego, że wynik Koalicji Obywatelskiej jest relatywnie słaby. To sygnał, że model opozycyjności proponowany przez Grzegorza Schetynę i Katarzynę Lubnauer nie do końca jest wyborcom opozycji w smak.
Być może duża część elektoratu przeciwnego PiS-owi przerzuciła swoją sympatię na PSL, którego wynik według wstępny sondaży exit-polls wygląda na prawdziwą sensację. I to dobry wynik PSL jest sygnałem, że PiS przegrał batalię o wieś, choć wytoczono przecież przeciw ludowcom najcięższe działa.
Polacy wybrali. Obserwuj relację "Rzeczpospolitej"